Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Bardzo męczący dzień :(


Mimo wszystko zdecydowałam się wczoraj na tę drugą godzinkę fitnessu :) Z jednej strony nie żałuje bo spaliłam sporo kalorii ale z drugiej strony było trochę za ciężko i gubiłam się w tych wszystkich krokach :P Często stawałam bo nie wiedziałam co mam robić :( Ledwo wróciłam do domku, przy okazji zebrałam po drodze Grzesia z przystanku. Zjadłam pysznego indyka i poszłam spać.

Niestety w nocy a tak naprawdę tuz po moim zaśnięciu obudziła mnie mega burza z gradobiciem. To było straszne! Grad tak mocno uderzał w szyby że myślałam że zaraz okna wylecą.. Masakra..



Dzisiaj rano musiałam wstać o 7 aby się wyszykować in jechałam do moich małych dziewczyn.. Taka byłam nie wyspana że tam prawie usypiałam. Mimo że młode dokazywały jak nigdy ja nie miałam nawet sił sie na nie złościć. Potem pojechałam do pracy w której nadal przebywam. Mam nadzieje że skończę koło  23,30 bo już jestem taka zmęczona że nie ogarniam .. marze tylko o ciepłym łóżeczku i mojej piżamce :)