Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No i podjęłam kolejne wyzwanie


Dziś 4 dzień. 1 kg za mną.
Waga mi się trzymała póki nie pojechałam na wakacje. Nie wiem czemu tak się stało. Jeździłam na rowerze,spacerowałam, biegałam za moim smerfem. No trudno. Teraz chce przejść drugi etap- waga z przed ciąży.
Dostałam sie na dietetyke i musi mi sie udac. Co to za dietetyk, któremu sie nie udało- kiepski przykład. Jak czasami słucham osób, ktore doradzaja w odchudzaniu to az mi sie wlos na głowie jeży- od razu widać, że nigdy nie musiały tego robić.