Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
to jest jakieś szaleństwo


waga nadal stoi i przybiera... Mam już 74kg...chociaż spodnie wskazuja, że jest ok...Ta siłownia tak działa - 3 pobyty nie mogły mi rozbudowac tkanki miesniowej...
Ale trzymam sie dalej- dieta około 1000-1200 kcl, zero produktów o indeksie glikemicznym >75.
Musze to przetrwac....
Nie chce ograniczac kalorii, to bez sensu. Spowolniłam przemiane i tyle. To niewiarygodne, ale lubie to co jem. Nie przeszkadza mi brak chleba, ziemniaków, ketchupu. Pierwszy raz mam do tego inne podejscie.