W końcu w Poznaniu. Wyjazdy do mamy zdecydowanie mi nie służą. Cały czas bym mogła jeść i jeść tyle pyszności zawsze przygotuje.
Ale co tam, do mamy jeżdżę rzadko, więc sobie pozwoliłam na obżarstwo. Poza tym w końcu wybrałam się na żużel. Cały sezon czekałam i było warto. Ten zapach, ten warkot motorów ahhh. Pięknie było. Oczywiście nasi wygrali. :). Na dziś to tyle idę odsypiać :)
dream.on
26 kwietnia 2011, 20:29mnie tez powroty do mamy gubią - czyste obżarstwo