Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Źle, źle, źle, bardzo źle!!!


Jest źle. Po urlopie ważyłam się na wadze mojej mamy i ta pokazała 77,5 kg. Po powrocie do domu nie ważyłam się, bo miałam @. Dziś rano weszłam na wagę a tam - 79 kg!!! Prawie się popłakałam. Dwa kilo tak łatwo przychodzi, a tak trudno jest się ich pozbyć. Ale w pracy zebrałam się w garść i obiecałam sobie, że się nie dam - zrzucę te kilogramy i te zaplanowane też. A co!. Dietę trzymam, gorzej z ćwiczeniami, bo codziennie późno wracam do domu. Ale jak tylko mam chwilę robię jakieś brzuszki, przysiady, wysiadam przystanek wcześniej i do pracy idę piechotą 1,5 km :D
A tak z innej beczki wiecie ile kalorii mają sajgonki ? :D