Dzisiejszy dzień był bardzo męczący. W pracy jak zwykle kocioł. Najgorsze, że tak już będzie do piątku.
Po pracy szybki obiadek, chwila odpoczynku i zumba. Jak dawno nie tańczyłam, zumba poprawiła mi samopoczucie. I to jak!
Na weekend zaplanowałam zakupy świąteczne i maraton po SH, mam zamiar wyczaić coś ładnego :).
Zjedzone:
7.00 jajecznica z dwóch jajek z pomidorem, szczypiorkiem, 2 wafle ryżowe, kawa z mlekiem
11.00 Cappuccino z błonnikiem
14.00 serek wiejski 3 %
16.00 Jogobella light wiśniowa
18.00 kluski aksamitki (jajka, ziemniaki, skrobia), sałatka z cukinii, buraczki:
Nie zjadłam wszystkich klusek - oddałam mężowi, za to dołożyłam sałatki z cukinii, bo jest obłędna (jak wszystko co robi moja mama)
Ćwiczenia:
8 min abs
50 min zumba
Ps. Za tydzień w weekend mam 3 egzaminy - zmotywujcie mnie do nauki. Please.
carbonwhite
8 grudnia 2011, 18:51a ja jeszcze nie próbowałam tego. a masz jakąś płytę czy korzystasz z internetu?
Tysiia
7 grudnia 2011, 21:48oh jak ja sie nie moglam dlugo zmotywowac do napisania pracy mgr :D a juz miesiac jestem po obronie i ogolnie wiem sama po sobie, ze nie ma co odkladac ;) pomysl sobie, ze im szybciej zaczniesz edukacje tym szybciej bedziesz miala to z glowy:):):):)