Czuję, że @ się zbliża wielkimi krokami. Ile ja dzisiaj energii włożyłam w to, żeby nie pochłonąć wszystkiego co mam w domu do zjedzenia. Cały czas mam na coś ochotę, to na słodkie, to na kwaśne, to na ostre, gorzej niż baba w ciąży. Niech ten okres już przyjdzie, bo oszaleję. Na dodatek coś z ciśnieniem chyba jest nie tak, bo cały dzień mnie głowa bolała. Pocieszam się, że jeszcze jutro i piątek - jedziemy do domku. Nie mogę się doczekać. Mama przygotowała tyle pyszności, że ho ho. Będę musiała się pilnować i to ostro. Ćwiczeń w święta, też nie mam zamiaru odpuszczać. Może nawet uda mi się namówić Pią na bieganie, a jak nie to wezmę piesia mojego i pójdziemy hasać.
A tymczasem moje życzenie świąteczne - oby się spełniło:
milena.glogow
21 grudnia 2011, 20:40:) ) ja tez mam nieograniczone możliwości żywieniowe przed @ ale trochę uporu i dasz radę- ja oglądma zdjęcia te na których byłam szczuplutka i te po 30 kg dodatkowych zawsze pomaga:)