Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wizyta u kosmetyczki


Na początku trochę pozrzędzę: jejku, jejku ile mam nauki! jejku, jejku za dużo tego, o kurde nie dam rady, dlaczego doba ma tylko 24 godziny??, dlaczego nie wzięłam się za to wcześniej? nie mam czasu na nic, załamię się, będę miała depresję i stany lękowe. Luz. Koniec zrzędzenia. Już mi lepiej.

A teraz zrobię antyreklamę pewnego salonu kosmetycznego w Poznaniu (Orchidea).
Miałam wykupioną na jakimś tam grouponie czy innym tworze regulację brwi, hennę brwi i rzęs oraz doczepienie kępek rzęs. Na wizytę czekałam ponad miesiąc bo Pani nie miała terminów. Luz. Nadszedł dzień dzisiejszy i mężu zawiózł mnie na upiększanie. Pani miała opóźnienie - 40 min. oczywiście mogła zadzwonić, nie spieszyłabym się, no ale to co. Poczekałam - czego nie robi się, dla urody :). Nadeszła moja kolej (w końcu!) i  zaczęło się. Najpierw dostałam ochrzan, że jak mogę używać wodoodpornego tuszu do rzęs, ona nie ma czego tym zmyć, bo nie ma mleczka, a samą wodą nie chce zejść i to będzie moja wina jak mi się henna nie przyjmie. Aż zapytałam, czy się przypadkiem nie przesłyszałam, jak w salonie (ponoć renomowanym) można nie mieć mleczka/preparatu/czegokolwiek do demakijażu oczu??!! To ja w domu nie prowadząc żadnego salonu mam zawsze jeden preparat więcej, żeby nie było zdziwienia jak jeden się skończy. Pani renomowana kosmetyczka z milionem certyfikatów na ścianie, wzięła się do nakładania henny. Tak szybko jak ją nałożyła musiała ją zmyć. Oczy zaczęły mnie tak piec, że myślałam, że będę ślepa (oczywiście zdaniem tej Pani to tylko i wyłącznie moja wina, bo używam wodoodpornego tuszu do rzęs). Regulacja wyszła jej nierówno. Kępek nie doczepiła, bo stwierdziła, że jak ja jestem taka wrażliwa to może mnie coś tam podrażniać i ona woli nie ryzykować. Wyszłam od niej zmasakrowana. Pią jak mnie zobaczył taką czerwoną, z podkrążonymi oczami spytał, czy mi ktoś przywalił.
Za co ja do jasnej choinki zapłaciłam?? Za tortury ?? Miałam być piękna!!!
-------------------------------------------------------
Zjedzone dzisiaj:
7.00 owsianka z bananem, kawka z mlekiem
11.00 bułka grahamka z plastrem szybki drobiowej i serem żółtym
14.00 Jogurt Bakomy ze zbożami
20.00 Pizza.
------------------------------------------------------------------


  • Lint6

    Lint6

    11 stycznia 2012, 16:43

    Napewno po tym nie kupie żadnej wizyty u kosmetyczki na Gruponie. Rozumeim że pizza była na poprawę humoru? :) Do 20 dieta całkiem ładnie szła chociaż troszkę mało jedzenia jak dla mnie.

  • milena.glogow

    milena.glogow

    10 stycznia 2012, 23:03

    masakra ale coraz częściej tak jest w Głogowie tez zatrudniają panny co w miesiąc kurs makijażu zrobiły a po tygodniu pracy znają się niby na wszystkim a obsługa masakra zamiast spa nazwałabym to obozem przetrwania

  • ewela22.ewelina

    ewela22.ewelina

    10 stycznia 2012, 21:59

    masakra zabrakło mi słow:/ eh!!!!! pizaa mniam:D

  • Prayka

    Prayka

    10 stycznia 2012, 21:34

    Przykro mi bardzo, ale tak to często bywa. Ja kiedyś od kosmetyczki wyszłam z jedną brwią bardziej czarną od drugiej i z nierówno wyrwanymi brwiami :)

  • jordankaa

    jordankaa

    10 stycznia 2012, 21:30

    normalnie pieprznięte babsko!!!i weż tu idz do salonu pięknosci