Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie udało się


Moja misja bycia chudą i piękną na ślub przyjaciela Pią okazała się porażką. Nie schudłam - wręcz przeciwnie przytyłam. Trudno. Ważne, że się nie poddaje i będę dalej walczyć o gubienie zbędnych kilogramów.
Na weselu jadłam z głową, ze słodkiego wpadły tylko lody, na resztę ochoty nie miałam. Wytańczyłam się, wyskakałam jednym słowem było bardzo sympatycznie.
Do jutra jesteśmy u moich rodziców, nie mam kiedy ćwiczyć, cały czas albo my jedziemy kogoś odwiedzić, albo ktoś odwiedza nas. Mam nadzieję, że może dzisiaj będzie spokojniej. Wczoraj odwiedziliśmy siostrę Pią i tak się wygłupiałam z dzieciakami, że uderzyłam kolanem o podłogę i mam wielkiego, bolącego siniaka. Oby to było tylko lekkie stłuczenie i nic więcej mi się nie działo, bo wygląda to nieciekawie.
Tymczasem idę zrobić sobie poranną kawkę i jakieś lekkie śniadanko.

  • Martaa91

    Martaa91

    3 maja 2012, 22:48

    a dodam jeszcze ze ja tez mam wesele siostry ciotecznej i tez dlaego postanowilam zgubic pare kilogramow zeby wygladac lepiej niz ona:D ha

  • Martaa91

    Martaa91

    2 maja 2012, 21:20

    nie poddawaj sie tylko walcz dalej duzo spaceruj i jezdzij na rowerku:) szczegolnie ze sa upalne dni i wtedy sie męczymy jeszcze bardziej:D