Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Gołąbkowo :)


Weekend był świetny. Byliśmy na weselu, wytańczyłam się, wyskakałam. Super.
Dzisiaj powrót do szarej rzeczywistości, od rana praca, w której jak zwykle zamieszanie.
Mama naszykowała nam wałówki chyba na dwa tygodnie także obiadki mam gotowe, tylko wyciągać z zamrażarki i odgrzewać.

Dzisiaj po obiadku obejrzałam ostatni odcinek pierwszej serii Magdy M i poszłam biegać. Założyłam, że przebiegnę 30 min, ale nie dałam rady. Oko zaczęło mnie tak dziwnie boleć, pulsować, że po 20 min odpuściłam i przez kolejne 20 min maszerowałam. Zawsze biegam wzdłuż ulicy dzisiaj trochę zboczyłam do lasu. Jakże przyjemnie się maszerowało wśród zielonych krzewów, drzew, w otoczeniu śpiewu ptaków. Aż słuchawki z uszu wyjęłam, żeby nacieszyć się odgłosami natury. Przy okazji trochę pomyślałam, powspominałam i takie tam.
Jutro mam nadzieję powtórzyć taki marsz, bo biegać się chyba nie odważę.

Dzisiaj zjedzone:

7.00 płatki czokapiki z pałkami błonnika, mlekiem, kawą z mlekiem
11.30 kanapka z chleba orkiszowego z z pomidorem i ogórkiem
14.00 serek wiejski
18.00 3 gołąbki od mamusi (pycha, mój Pią zjadł 6!!)

Podjedzone: 2 ogórki kiszone, paluszki


  • bonbons1993

    bonbons1993

    30 lipca 2012, 22:14

    Wytańczyłaś pewnie mnóstwo kalorii ;))

  • Ania099

    Ania099

    30 lipca 2012, 22:00

    o wesele :D aj jak ja bym sobie poszla poskakac:D a przy okazji sie zrzuca sporo kalorii :D

  • Julcia0050

    Julcia0050

    30 lipca 2012, 21:59

    Nooo...to pewnie wyskakałaś tysiące kalorii ;D super :)) najważniejsze, że podładowałaś akumulatorki pozytywną energią :)) hmm...a podjadanie ogórków kiszonych może oznaczać że... Nie skończę ;P ha ha ha :)) buziaki ;*;* :)