Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niebo w gębie!


Od wczoraj ledwo się ruszam, tak okropnie bolą mnie plecy. Nie wiem czy lepiej mi na leżąco, siedząco czy stojąco. Pomimo tego postanowiłam iść dzisiaj na zumbę. Są dwa wyjścia albo to rozruszam i przestanie boleć albo jutro rano się z łóżka nie podniosę. Ale co kalorii spalę to moje zwłaszcza, że przed chwilą zjadłam nieplanowane 4 plastry żółtego sera.
Ciekawe czy do soboty mi przejdzie w końcu mam maraton zumby!

Wczoraj przygotowałam sobie na dzisiaj do pracy placuszki z ananasem i bananem z bloga Koraliny KLIK . Robiłam z dwóch porcji, żeby Pią też miał coś dobrego do jedzenia w pracy. Dziewczyny, niebo w gębie!!!  Do pracy zabrałam ok 10 sztuk z czego połowę zostało zjedzone przez moim kolegów i koleżankę z biura. Wołali jeszcze ale nie dałam, w końcu to mój obiad! Pią też zadowolony, bo mu koledzy z pracy zazdrościli. Także dziewczęta chwytajcie za patelnię i smażcie!

A teraz zbieram się na zumbę!


Dzisiejsze meni:

7.00 bułka z białym serem i pomidorem
11.00 to samo + ciasteczka Belvita 4 sztuki
13.30 ok 5 sztuk placuszków ananasowo bananowych
16.00 jogurt z płatami
podjedzone 4 plastry sera żółtego

na kolację ok 20 zjem zapiekankę z bułki, pieczarek, mozzarelli i pomidora. Pią powiedział, że mi zrobi ;)
  • Tysiia

    Tysiia

    16 października 2012, 21:23

    ta zapiekanka brzmi cudnie i pysznie:) co nie zrobię sobie do pracy to też zawsze mi podjedza hehe :D