Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Problematycznie


Zacznę od znanego powiedzenia jak nie urok to sraczka. Żyć nie umierać! La vita e bella tylko z lekkim sarkazmem.
Mam problem z @, ale to nie czas na rozwodzenie się nad tym.
Mam też drugi problem. Mam skunksa na głowie (czytaj: odrost) i nawet nie mogę iść do fryzjera, bo fundusze, a raczej ich brak. Kto to widział, żebym ja musiała sobie odmawiać fryzjera!! Ja, to mogę sobie odmówić np. jedzenia, bo jestem za gruba, ale żeby fryzjera?? Przecież w sobotę muszę się zrobić na bóstwo! Już w tym celu nawet zakupiłam zajebiste rajstopy.  Nevermind. Jutro chyba pojadę do Rossmanna i zakupię jakąś farbę i sama ją sobie nałożę. I tak gorzej nie będzie. Chyba. Teraz zastanawiam się czy nie kupić jakiejś ciemniejszej farby. Blond, ale może jakiś średni albo coś. Pokombinuje jutro.


Jutro o 17 zaczynam weekend i jedziemy do mamusi. Boję się o swoją dietę, bo pewnie zostanie zachwiana przez jej smakołyki, ale będę walczyć! Obiecuję! Szeregowa KikizAfryki nie poddaje się i walczy o swoją przyszłą, piękną figurę do samego końca. Nawet z maminym jedzonkiem!

Po dzisiejszej zumbie czuję się padnięta idę więc pod prysznic i do łóżeczka.

Aaa moje meni:
7.00 owsianka z połową granatu, połowy banana i połowy kiwi
11.00 serek wiejski lekki
14.00 połowa granatu, połowa banana, połowa kiwi z 3 łyżkami serka Emilki 0%
16.00. jogurt naturalny z ziarnami, szklanka soku pomidorowego
20.00 szpinak z łyżką jogurtu naturalnego


Poza tym wypiłam dzisiaj hektolitry herbaty i wody, bo mnie strasznie suszyło. Nie myśleć, że miałam kaca, bo nie miałam.


Uwiodła mnie przepaść jednego spojrzenia
Runęłam w nią rozkładając ramiona
Spadałam całe lato i bym się roztrzaskała
Gdyby nie spadochron z wyrzutów sumienia

  • Marley88

    Marley88

    30 października 2012, 21:35

    Ta piosenka jest boska