Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Cierpliwość mi się kończy


Waga bez zmian! Ja chyba w ogóle przestanę jeść i zacznę żyć powietrzem może wtedy te kilogramy zaczną spadać. Już nie wiem co jeść, jak jeść, z czym jeść, czego nie jeść. Porażka jak dzisiejsza przegrana Lecha z Legią.

Dzisiejszy dzień spędzony na uczelni przyczynił się do tego, że zajadałam się głównie bułkami. Zjadłam dwie z sałatą, pomidorem, żółtym serem i polędwicą drobiową. Po powrocie do domu miałam przygotowaną miseczkę wczorajszej zupy i trochę spagetti.

Na jutrzejszy dzień do pracy przygotowałam sobie kilka zwijasków z sałaty i Emilki 0% pomieszanej z pomidorem. Zastanawiam się co jeszcze mogę wziąć, żeby było dobre, pożywne i dietetyczne. Muszę poszperać w waszych pamiętnikach i poszukać inspiracji.

Z wtorku na środę ma nocować u nas kumpel Pią. Nie wiem jak to przeżyję, bo za bardzo za nim nie przepadam, ba w ogóle za nim nie przepadam.

Tyle na dzisiaj.
Zobaczcie co dzisiaj stworzyłam na zajęciach ze sztuki:





Ciało i rozum w permanentnej niezgodzie,
Wiecznie przeciwko sobie,
Wiecznie jak armie wrogie.
Wiecznie przeciwko sobie,
Wiecznieeeeee!
  • Shasha

    Shasha

    18 listopada 2012, 21:27

    musisz przeczekać chyba organizm się broni....

  • zielonabutelka

    zielonabutelka

    18 listopada 2012, 21:01

    a może właśnie zjeść jeden dzień coś więcej? Skoczyćz kaloriami i może wtedy coś się ruszy?