Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 12 / Sauna infrared


Ahoj dziewuszki!
Troszkę Was zaniedbałam ostatnio, bo w końcu w moje ręce wpadła książka Pięćdziesiąt twarzy Greya i się po prostu zaczytałam. Zamówiłam już drugą i trzecią cześć i mam nadzieję, że niebawem mi je listonosz przyniesie, bo lektura naprawdę dobra.


Ostatnio jakaś taka niedogrzana jestem więc wczoraj wymyśliłam, że pójdę dogrzać się w saunie. Jestem przed @ i mam nadzieję, że jutro nie nastąpi ten dzień i okresu nie dostanę. Saunę uwielbiam, dlatego jak zobaczyłam na zakupach grupowych (których de facto jestem wielką fanką ) godzinny seans w saunie infrared dla dwóch osób za jedyne 17 zł od razu kupiłam. Poszperałam też w internecie, co to infrared znaczy i oniemiałam. Oprócz dogrzania, relaksu i odprężenia czytam:
Spadek wagi oraz likwidacja nadmiernej tkanki tłuszczowej – dzięki dopływowi energii, która stymuluje przemianę materii. Podczas pół godzinnej sesji w saunie można spalić do 600 kalorii.
Dodatkowo: redukuje cellulit, ujędrnia i poprawia pracę układu hormonalnego.


Po co mi jakieś diety, ćwiczenia, cuda wianki na kiju, jak mogę na godzinę położyć się w saunie i pstryk 1200 kalorii spalonych, skóra ujędrniona i cellulit zredukowany. Bajka.

Oczywiście powyższe zdanie napisałam z lekką nutką ironii, bo nie chce mi się w to wierzyć.
Obiecuję jak tylko będę po swoim pierwszym razie w takiej saunie na pewno dam znać!.


Co do mojej diety - idzie fantastycznie, trzymam się swojego rozkładu, czuję się najedzona  i jest dobrze. Nie liczę kalorii, bo nie umiem , jak mam napisane trzy łyżki kaszy to właśnie tyle kładę na talerz, jak mam zjeść szklankę makaronu tyle właśnie gotuję. Na szczęście mam tak wszystko ułożone, że nie muszę niczego odważać. Wszystko na szklanki i łyżki i sztuki. Nawet jeśli chodzi o mięso nie mam podanej gramatury tylko jedna średnia pierś z kurczaka, bądź jedna pałka z kurczaka. I chwałą za to pani, która dietę mi układała.
Ważyć powinnam się w niedzielę, ale tym razem sobie chyba odpuszczę, bo @, a nie chcę się demotywować.

Na dodatek obiecałam sobie ćwiczenia, brzuszki, hantelki i co? Pstro Tyłka swego nie ruszyłam, bo leniwa byłam. Jedyny plus, że wróciłam do balsamów. Ale, ale, obiecuję wezmę się za ćwiczenia niebawem. Chyba.

Tyle na dziś. Muszę zobaczyć co u Was i wracam do lektury


A to mi dziś towarzyszy cały dzień KLIK boskieee.

Wasza
KzA
  • aniapandzinka

    aniapandzinka

    23 lutego 2013, 22:08

    jak jesteś na Grey'u to posłuchaj tego http://www.youtube.com/watch?v=3RLwuDQSkDI. JAred Leto mógłby go zagrać;-)

  • kokoszanelka

    kokoszanelka

    22 lutego 2013, 22:10

    O ja caly czas poluje na ta ksiazke;)fajnie ze trzymaszsie dietki;)

  • fokaloka

    fokaloka

    22 lutego 2013, 21:09

    Też przeczytałam tą książkę, ale dwie kolejne części kupię po maturze, bo przez tydzień nic nie zrobię. :) Miłego dnia. :D

  • Julcia0050

    Julcia0050

    22 lutego 2013, 20:52

    Oj tak...pioseneczka jest boska! :)) co za głosisko...mega! ;p a mówiłam o tej saunie, mówiłam, że odchudzi :D i świetnie, skoro lubisz takie temperaturowe Hawaje to korzystaj ile się da :))):* hmm,muszę się podpytać przy następnej okazji o te zakupy grupowe, bo się zaintrygowałam... w sumie można by z czymś spróbować, jeśli to takie ekonomiczne dla portfela :)) ...a co do "tego czegoś" z mojego wpisu, czym się zaciekawiłaś to może i się kiedyś zgadamy, choć to baaardzo osobiste i intymne :P :P ha ha ha ;))) ale... któż wie, Kobiety to o wszystkim plotkują, można i na takowe temaciki :D :D przyjemnego wieczorku, buziaki! :* :*

  • zlotypuder

    zlotypuder

    22 lutego 2013, 20:17

    ja natomiast mam zamiar zz zkaupów grupowych, o ile zrzucę parę kg zacząć wykupować zabiegi na ciało - typu żelazka antycellulitowe, masaże... Chociaż nie wiem czy to coś faktycznie daje, nie znam się na tym. Wiem jedno, na siłowni kiedyś schudłam 20 kg, cellulit wtedy tez od razu się zredukował- byl prawie niewidoczny.Marzę o powrocie do tych czasów :) Może i saunę wypróbuje?