Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Moje plany szlag trafił


Nie mam czasu na nic. Dosłownie. Praca w szkole i w biurze zabiera mi bardzo dużo czasu. Całą resztę spędzam z synkiem. 

Wczoraj w nocy mieliśmy jechać do Ostrowa, jest bicie rekordu Polski w ilości ludzi tańczących zumbę. Nie mogłam się doczekać No i się nie doczekam, bo plany szlag trafił. Wczoraj mąż rozciął o krawężnik oponę w samochodzie, a to już był zapas. Dzisiaj zanim podjedzie pod Poznań, znajdzie jakiegoś wulkanizatora minie tyle czasu, że do Ostrowa na zumbę na pewno nie dojedziemy. Oczywiście jest jeszcze PKP, ale nie jestem aż tak odważna aby sama z Fifim i bagażami jechać pociągiem. Filip nie potrafi chodzić - on tylko biega! Ganianie za nim po dworcu z walizkami, a później po pociągu nie jest na moje nerwy.

Co do diety - jest i ma się dobrze. Nie wiem czy to dobry wynik ale po 2 tyg, straciłam 2 kg. Pewnie gdybym ćwiczyła kilogramów ubyłoby więcej, ale wierzcie mi po powrocie do domu z biura i szkoły jem obiad i poświecam czas Filipowi. A jak Filip pójdzie spać (zwykle jest to już godzina 22), po prostu mi się nie chce.

Jeszcze jedno zanim się z Wami pożegnam. 

Czy któraś z Was robiła awans zawodowy nauczyciela stażysty w świetlicy? Bardzo potrzebuję konsultacji przy planie rozwojowym. Będę wdzięczna za pomoc.