Parę dni przerwy w pisaniu. Jakoś tak nie wiem, dużo stresu, zajęć, wszystkiego. Już nie mogę doczekać się weekendu!
Paskudny PMS, grr...
Dietowo jest gorzej-niż-źle, ale postaram się powalczyć trochę ze sobą i przestać zajadać smutki.
Miłego dnia! ;)