Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
7 dzien - 4kg.


Pogoda pod psem, dopiero teraz przestalo padac.. Chcialam isc na basen ale nie moglam sie zmobilizowac do jazdy w deszczu i wietrze, zeby troche poplywac. Kupilam stepper (taki tani, byle jaki ale zawsze) i posluzy mi w zastepstwie :). Postanowilam tez zaczac biegac! Zawsze sadzilam, ze nie nawidze joggingu, ze ten sport jest zupelnie nie dla mnie, troche biegalam 10 lat temu ale to nigdy nie bylo cos co by mi szczegolnie pasowalo. Pomyslalam wczoraj, ze wyjde do parku i przypomne  sobie jak bardzo nie lubie biegac i... zrobilam 4 okrazenia (circa about 1.5km)! I to okrazenia nie wymuszone, zaprzestalam na czwartym bo nie chcialam przesadzic za pierwszym razem :). Wiem, ze moze dla biegaczy to smieszny dystans ale ostatnio biegalam 10 lat temu, kiedy mialam i kondycje i figure. Dla mnie te 4 okrazenia to byl sukces, radosc i zaskoczenie, bo sadzilam, ze sie tylko umocnie w przekonaniu jak bardzo nie lubie biegania a zamiast tego postanowilam biegac codziennie:)!

Bylam na silowni, cos tam maja ale niestety wiekszosc w tygodniu, kiedy ja nie moge a w weekendy prawie nic. Jest Body Sculpting, zobacze, bo pilates lub yoga tez sie usmiechaja, cos bedzie trzeba wybrac. Moze najpierw "podniose sie z popiolow" silownia i potem zapisze na yoge i pilates. Namowilam meza zeby zafundowal mi Zumbe na dvd :D. Chodzic na zajecia nie mam kiedy ale w domu spoko, naczytalam sie tyle pozytywnych opini, ze sie do tego zapalilam :). Bedzie tez hula, tylko nie moge sie zdecydowac, czy ma byc tylko takie pofalowanie czy takie magnetyczne. Nie chce sie pokiereszowac magnetycznym na poczatek...


No i tak powoli formuje sie jakis plan...poki co codziennie cwiczenia Vitalii, stepper i bieganie. Dojdzie basen, Zumba, Hula i silownia (potem zamieniona na yoge lub pilates). Fajnie :). Kiedys jezdzilam sporo na rowerze, mialam aktywna prace i to dawalo mi duzo szczescia, zapomnialam o tym :). Kiedy znowu zaczelam sie troche ruszac, przypomnialam sobie jak bardzo lubilam sport, ruch i wyciskanie siodmych potow :). Bardzo sie ciesze. Wczoraj bieglam z usmiechem na ustach, dobrze ze bylo ciemno bo musialam wygladac jak lunatyk :D.

Lece, bo maz mi dzisiaj znowu na caly tydzien wybywa i nie chce marnowac czasu przy komputerze.