Nie
mam ochoty na nic:((( Ta wczorajsza akcja wytrąciła mnie z równowagi na
tyle że popełniłam największy z możliwych grzechów-zrobiłam sobie
FRYTKI! Były pyszne, chyba z rok nie jadłam. Dzisiaj na wadze spadek
49,2kg przez te nerwy . do pierwszej w nocy nie spałam. Dlaczego faceci
są tak prymitywni i niemyślący w jednej chwili całe moje wyobrażenie o
naszej wspólnej wspaniałej przyszłości legło w gruzach, zaczynam się jej
bać...ze będę zawsze na dalszym planie, tyle razy mu o tym mówiłam że
nie będę tego tolerować i znowu popełnił ten sam błąd:( Ech...nie wiem
co dalej, póki co kazałam mu nie dzwonić i nie pisać (a oczywiście
czekałam kiedy się odezwie). No i się odezwał że jest gotów w każdej
chwili się spotkać i porozmawiać i ze czeka na sygnał ode mnie. W ten
weekend pewnie będę siedzieć w domu żeby Mu zrobić na złość nie pojadę
na imprezę a na złość zrobię sobie bo nie potańczę tylko będę siedzieć w
domu i myśleć:(
Spotkać się z Nim dzisiaj czy przetrzymać Go? Zawsze odpuszczam
następnego dnia bo nie lubię się z Nim kłócić, ale w ten sposób on się
nauczył ze zawsze mu wybaczam od ręki i zaraz jest dobrze.... Chyba
powinnam mu pokazać ze nie może bezkarnie robić tego co mu się podoba
bez ustalenia tego wcześniej ze mną. Co o tym myślicie?? Odpuścić jak
zawsze czy przetrzymać go kilka dni??
zuzanka73
4 maja 2012, 17:16na pewno Go przetrzymaj.....niech się trochę zastanowi i przemyśli......i na pewno nie siedź w domu....zorganizuj sobie wieczór bez Niego....będzie dobrze:-)
Naaii
4 maja 2012, 15:50Zgadzam się z dziewczynami, nie daj się i niech tam myśli!!! Chociaż dzień :) a zobaczysz, że będzie lepiej.. na pewno będzie Słoneczko ;***
dietasamozuo
4 maja 2012, 14:12nie pasuje Ci smutek ani złość, wiesz o tym nie? :))) Ty to się urodziłaś do zacieszania :D jak ja... :D ale będziemy mieć zmarchy koło ust hehehheheh :D CZYMAJ SIĘ ;***
LillAnn1
4 maja 2012, 13:02Ja też zawsze chcę przetrzymać a i tak robie tak jak Ty.Moim zadnaiem przetrzymaj go choć jeszcze dzień.Zastanowi się,ze o cho-jednak chyba mi tak szybko nie wybaczy,chyba sie nie ąłdnie zachowałem.Może zrozumie a może przeczeka 'aż ci przejdzie" jak to mówi mój...ech faceci.Ja na razie diety nie trymam.Na wadze raz 53,raz 52,5 to zależy czy jestem w danym dniu po toalecie czy nie. Nie ćwicze już 3 tydzień.Nie ciagnie mnie do tego,jem co chcę,ile chcę i kiedy chcę.W dodadtku do jutra jest w Polsce była zona R. i daje mi sie w kość.Zajadam złosć na nia i nerwy bo zawsze cos wywinie.Dużo by opowiadać...Nie wiem kiedy wrócę na tory dietkowania.Cały czas chcę te 5kg stracić ale musze sie na to nastawić i zabrać za to.Może w przyszłym tygodniu,moze za dwa....Ale cały czas Cię słońce podczytuję i kibicuję gorąco.
MajowaStokrotka
4 maja 2012, 12:12Ja tez jestem zdania, że powinnaś go troszkę przetrzymać.Niech zatęskni.A poza tym, Ty nabierzesz dystansu do całej sprawy.
AtomowaKluska
4 maja 2012, 12:04Kochana przetrzymać ale nie siedź w domu i sie nie zadręczaj! kino albo wypad z dziewczynami niech sobie nie myśli TY TEŻ MASZ WŁASNE ZYCIE! Szkoda że nie mieszkacie przed ślubem razem... takie mieszkanie może naprawde dużo nauczyć. (ja mojego bardzo kocham ale czas mam ochotę mu slepka wydrapać xD)
piersiastamycha
4 maja 2012, 11:56Też jestem zdania Kiziu, że powinnaś mu "troszkę" nosa utrzeć, bo jak się tak chwilę głębiej zastanowiłam to powiem Ci, że popełniamy te same błędy, za szybko wybaczamy - a "oni" to wykorzystują i nadal swoje robią.. Powinnaś Kochana wykorzystać ten czas jak najlepiej tak dla siebie - nie zamartwiać się tam czasem nim, bo zobaczysz, nic mu się nie stanie - a jak będzie mu bardzo zależało (a to jest bardziej niż pewne:)) to będzie chciał się pogodzić z Tobą, co za tym idzie bardziej się będzie starał o Ciebie. Dało mi ciut do myślenia też co napisała - wassp.. - konkretnie chodzi mi "by mieć swoje zdanie",a mnie zdecydowanie go za często brakuje:(. P.S. Chcę byś wiedziała, że zawsze masz we mnie oparcie i służę radami, pomimo, że się osobiście nie znamy to b. Cię polubiłam :) i wiedz, że życzę Wam jak najwięcej dobrego:*
lnica
4 maja 2012, 10:24Przetrzymać, ale nie kosztem siebie! Zabaw się trochę, znajdź jakąś rozrywkę, zrób coś miłego dla siebie :)
wassp
4 maja 2012, 10:23Nie chcę żeby zabrzmiało, że się wtrącam, bo jestem tu u Ciebie po raz pierwszy i gucio wiem. Ale wczoraj przeczytałam wpis o meczu, dziś o Twoim samopoczuciu. I myslę sobie, że postępowałam tak samo. On nie rezygnował z niczego, ja dla niego ze wszystkiego. On najpierw obwinniał mnie o wszystko, potem przepraszał. Często rezygnowałam ze spotkań ze znajomymi, z wyjazdów, z moich planów tylko dlatego aby spędzić z nim trochę czasu. Po pewnym czasie rozstalismy się a ja co usłyszałam? Że jestem nudna, że nie mam żadnych pasji, znajomych, żadnych zainteresowań i tylko z nim spędzałabym czas...!!! Ciężko jest zmienić swoje podejście, chęci bycia blisko ale kiedys super facet, kumpel powiedział mi, że uwielbia jak kobieta nie ma dla niego czasu, bo wtedy to dla niego każda minuta spędzona razem jest na wagę złota. Na pewno nie mówię żebyś się fochowała na niego i się obrażała ale może warto realizować siebie. A on? Albo zrozumie i będzie walczył o czas spędzany razem, stanie się zazdrosny i zaciekawiony albo to wszystko jest nic nie warte.... Ja nie żałuję ani chwili, że tamtego związku już nie ma.... Pozdrawiam, dużo spokoju życzę i tego aby wszystko się poukładało:) I po pasku wagi widzę jak pięknie i dużo schudłaś. Gratuluję:)