Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
pół na pół...


Pierwsza połowa dnia była bardzo miła.... kilku facetów się za mną obejżało na mieście, usłyszałam kilka razy że strasznie zeszczuplałam i świetnie wyglądam w tym od lekarza ( jakaś tam daleka rodzina mojego ojca a dla mnie żadna). Kiedy byłam w szpitalu  na stażu ciągle mnie zaczepiał i flirtował ze mną , i dzisiaj odstawiał to samo , bezczelnie patrzył na mój tyłek i komentował, powiedział mi tez że zmienił mi się kolor oczu...hmmm...ściema jak nic ;) przecież nie może tego pamiętać to było dwa lata temu. Ale podniosło mnie to na duchu i miałam całkiem dobry humor jak szłam do teścia. No i się popsuł...

Teściu miał dzisiaj gorszy dzień, bolało Go w klatce i głowa . Poszłam więc do lekarza z którym kiedyś pracowałam bardzo fajny i prosiłam o kroplówkę przeciwbólową , ale te pieprzone żmije (pielęgniarki z którymi nigdy nie gadałam, nikt nie chciał z nimi dyżurować takie pizdy niemiłe) przez 20 minut nie przychodziły. Poszłam do niego raz jeszcze a on na to no przecież zleciałem nie dały jeszcze  i przyprowadziłam go na sale, zbadał teścia i zapytał dlaczego nie podały grrr niemiłe cipy!!! (sorki za te wulgaryzmy ale nie mogę takiego czegoś)

No i to co najbardziej mi popsuło humor...wczoraj ścieraliśmy się do późna smsami z moim. On nie wie o co mi chodzi. Dzisiaj On jak by nigdy nic ale , moje ciśnienie rośnie. Pojechał na trening...ciekawe czy w swoim grafiku znajdzie dla mnie czas, czy to ze mijamy się w szpitalu mu w zupełności wystarcza, w cale bym się nie zdziwiła, ale jeśli jutro albo w czwartek ( no bo piątek sobota pracuje) nie zaproponuje przyjazdu, żeby porozmawiać o mnie, moich problemach, moich sprawach żeby pobyć ze mą to będzie poważny kryzys w związku:( super na 2 miesiące przed ślubem mnie olewa:(( Nie brońcie Go bo nie pierwszy raz zapomina o tym że ja potrzebuje jego uwagi i pobyć z nim sam na sam...Ja też miałam ojca w szpitalu umierającego, ale po szpitalu chciałam się Z moim widywać , spędzać czas jak normalni ludzie, a ON??!!:((( swoje sprawy i tyle, nawet nie zapyta co u mnie:(((
Smutno mi , jestem zmęczona, w domu burdel w lodówce pusto SUPER!:((((
Niech mnie ktoś przytuli bo oszaleje:(((((

MUSIAŁAM SIĘ GDZIEŚ WYGADAĆ
Ściskam Was buziaki:*


  • annneczka

    annneczka

    16 maja 2012, 10:14

    Kocha CIę, Ty to wiesz, on pewnie rozumie pewnie chce ale nie zawsze w zyciu mamy dla wszystkich czas, których kochamy. Rozmawiaj ile możesz to na pewno, faceci czasem tak maja, że potrzebują czasu dla siebie Przez smsmy nie wdawaj się nawet w powazne rozmowy - takie powinny byc prowadzone na żywo i w oczy. Wyjaśnij mu że chcesz z nim więcej kontaktu, tym bardziej choroba bliskich działa na nas jakos specyficznie - własnie wtedy potrzebujemy jak najwięcej tej codziennej normalności, zaczynamy ją dopiero doceniać. Rozmawiaj z Nim kocniecznie. Wierzę, że się ułoży Kochana :*

  • krcw

    krcw

    15 maja 2012, 22:21

    odpuść mu, mówię serio, czy warto się wkurzać na kogoś kogo zapewne kochasz najbardziej na świecie? Kto powinien być twoim najlepszym przyjacielem? Ja też mam czasem fochy z moim B ale po głębszym zastanowieniu dochodzę do wniosku, że wszelakie dąsy są pozbawione sensu...co do sytuacji z ojcem, nie bronie twojego faceta, nie wiem do końca co on tak naprawdę złego robi, ale ogólnie myślę sobie na podstawie tego co piszesz, o tym jak ty przeżywałaś chorobę taty, że on to mimo wszystko inna osoba niż ty i może przeżywać to zupełnie inaczej niż Ty, faceci żyją w innym świecie niż kobiety, bardzo często chcą właśnie odciąć się od wszelkich problemów i zająć swoją pracą, niż słuchać o kolejnych problemach...mówię to z własnego doświadczenia...:):)

  • MajowaStokrotka

    MajowaStokrotka

    15 maja 2012, 21:02

    Przerabiałam to i nadal przerabiam...1-2 dni super, reszta do d...Chciałabym Cię pocieszyć, ale niestety faceci tak mają.My możemy się dąsać, płakać, złościć,a Oni...Dalej robią swoje.Mam nadzieję, że z teściem jutro będzie lepiej.Dobrze, ze masz znajomych lekarzy.Zawsze to większe możliwości pomocy.Zrób sobie długą kąpiel, wypij lampkę wina i olej to wszystko.Jutro poczujesz się lepiej:*

  • Tysiia

    Tysiia

    15 maja 2012, 20:58

    dobrze, że się wygadałaś, bo komu jak nie nam :) przykro mi, że na kilkadziesiąt dni przed ślubem takie akcje, macie teraz ciężki czas, oby się wszystko dobrze ułożyło i Skarbek za dużo nie przesadza, myślę, że jak się z Teściem poprawi to będzie między Wami spokojniej :*

  • Tysiia

    Tysiia

    15 maja 2012, 20:54

    tulę Myszko :*:*

  • piersiastamycha

    piersiastamycha

    15 maja 2012, 20:25

    Chodź do mnie Słońce, mocno Cię przytulę..:):* Tu - nam zawsze możesz się wygadać i wiesz, że na mnie możesz polegać:*. Ostatnie dni dla Nas są widzę ciężkie, ale kto jak nie my.. damy radę.. :* Pamiętaj - facet jest szyją, a to kobieta jest głową. P.S. Mam nadzieję Kiziu, że to tylko chwilowe i wszystko niebawem powróci u Was do normy:*. Buziam mocno:*!!!

  • paulakroliczek69

    paulakroliczek69

    15 maja 2012, 20:11

    Przetrwacie to. Nie ma sensu kłocić się na 2 miesiące przed ślubem. Może on przechodzi trudny okres. Nie wiem , nie chce go bronić bo pewnie sama bym sie wkurzała. Dasz rade :* Badz silna

  • zemra79

    zemra79

    15 maja 2012, 19:37

    oj Mizia ale kazdy przezywa wszystko inaczej, pamietaj o tym. a teraz dla Twojego chlopaka chyba nie potrzeba klotni.

  • XXXJAXXX

    XXXJAXXX

    15 maja 2012, 19:16

    o ja przytulam...coś ten Twój ostatnio podpada non stop-porządny kop by mu się przydał...z drugiej strony choroba ojca-ale skoro ma siłę i ochotę na treningi.....to i na przyjazd do Ciebie powinien mieć...myślę, że ocknie i poprawi...buziam-nie zadręczaj się*