Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przemyślenia, ogromna ochota na jedzenia,
chandra...


No tak... wieczór, rodzice wyszli na miasto, jestem sama w domu. I tak z nudów zaczęłam myśleć. Myśleć o wszystkim. O tym co robię albo też czego nie robię, dlaczego jest tak a nie inaczej i słynne 'co by było gdyby'... I doszłam do wniosku, że odpycham od siebie ludzi. Jestem okropnym no-lifem. Tylko jedna osoba z mojej klasy do mnie napisała w te wakacje tak dla popisania. Z mojej byłej klasy, bo z niej odeszłam. Nie mam praktycznie znajomych. Prawda, mam przyjaciółkę i jedną kumpelę. To wszystko. Czuję się strasznie samotna. Nie mam do kogo napisać ani z kim iść na miasto czy coś. Smutno mi. Tak samo jest z moją mamą. Odpowiadam jej monosylabami i tak wygląda nasza rozmowa. A chciałabym żebyśmy były sobie bliższe. Ale sama sprawiam, że tak nie jest.
Czuję się strasznie samotna, dlatego też niedawno miałam przeogromną ochotę iść i się nażreć. Ale przypomniała mi się jedna piosenka i to tylko dzięki niej jeszcze nie poszłam do kuchni.
Siedziałam sobie spokojnie i nagle zrobiło mi się smutno i w ogóle mam wrażenie, że jestem do niczego.
Musiałam to z siebie wyrzucić, a to było pierwsze miejsce jakie i przyszło na myśl...
  • kamamm

    kamamm

    22 lipca 2012, 12:39

    ja mam tak samo, mieszkam teraz sama, wiec jak wróce z pracy, zjem i mam wieczór wolny to zaczynam myslec.. ty masz przynajmniej jedna przyjaciólke, ja zero. fakt-mam jednego kolege i z nim sie czesto spotykam,ale to nie to samo. jestem strasznie niesmiala,.wiec trudno o nowe znajomosci. z mama kontaktow tez nie mialam za dobrych,teraz po wyprowadzce jest troche lepiej. ale swiadomosc jakie krzywdy w dziecistwie wyrzadzili mi rodzice nigdy nie wyjdzie z pamieci.. 3maj sie:*

  • Dosiaa15

    Dosiaa15

    22 lipca 2012, 06:58

    Zacznij więcej rozmawiać z mamą, ja ze swoje gadam o wszystkim i mamy serio dobre kontakty, u Ciebie tez tak będzie, ale poświęć mamie trochę uwagi, że tak napisze. ! :)

  • goodvibrations

    goodvibrations

    22 lipca 2012, 00:13

    Spróbuj się otworzyć na to wszystko :) z czasem samo zacznie się zmieniać! :) Dobrze, że nie przelałaś złego humoru na obżarstwo, bo to najgorsze co można zrobić, wtedy się nie kontrolujesz i pożerasz ogromne ilości kalorii. Dasz sobie radę!

  • oktawia94

    oktawia94

    21 lipca 2012, 22:50

    Też mam czasami takie dni. Wyrzucam sobie wtedy wszystko i uważam że jestem ta najgorsza. Ale kochana to minie, uwierz mi. Postaraj się wyjść do ludzi. Umów się z dziewczynami z klasy na jakieś babskie wyjście. A z mamą idź na chociażby zakupu- takie wypady wbrew pozorom bardzo zbliżają. Trzymaj się ;*

  • martusio

    martusio

    21 lipca 2012, 22:44

    jesteś młodziutka, jeszcze poznasz wiele fajnych osób;) ale rzeczywiście nastawienie i chęć nowych kontaktów są ważne! trzeba myśleć pozytywnie w każdej sprawie i diety i życia! powodzenia na diecie i w zdobywaniu nowych znajomych;) na pewno tacy się niedługo pojawią;)

  • wantyou

    wantyou

    21 lipca 2012, 22:28

    ja myślę, ze wszystko przyjdzie z czasem i po wakacjach poznasz mnostwo nowych świetnych osób

  • Ahsen

    Ahsen

    21 lipca 2012, 21:55

    ' Mam wspaniałą przyjaciółkę i kumpelę, na które mogę liczyć. Podczas gdy inni nie mają nikogo z kim mogliby porozmawiać. Mam także rodziców i możliwości aby moje stosunki z mamą się polepszyły. Podczas gdy inni nie mają tego szczęści gdyż stracili swoich rodziców. Mogę wejść tutaj na Vitalię i napisać do Was, a któraś na pewno mnie wesprze dobrym słowem. Podczas gdy inni nie mają nawet elektryczności nie wspominając już o internecie'. Czyż to nie brzmi lepiej? A jeśli nadal ci źle - albo chcesz się wygadać - zawsze możesz do mnie napisać wiadomość.

  • j0lka

    j0lka

    21 lipca 2012, 21:51

    hej! nie lam sie!....................ja wogole nie mam przyjaciolki.................tez pamietam jak chodzilam do szkoly to zawsze tworzyly sie paczki.................i ja d zadne nie nalezalam, tez mi bylo smutno wtedy, i przez takiego dolka tylko jadlam jadlam jadlam............az osiagnelam wage ok 80kg!!!!!!!!!!!pozniej poszlam na studia, te czasy akurat wspominam lepiej, i moze wazylam wtedy ze 2 kg mniej, ale wciaz duzo..................pozniej poznalam meza i moj swiat sie odmienil, poczulam sie dowartosciowana!!!!!!!!moj maz to sprawil!!!!!przy nim mam ochote walczyc z moimi kilogramami!!!!!pozdrawiam cieplutko, 3maj sie

  • pinkeys

    pinkeys

    21 lipca 2012, 21:45

    Tez nie mam dużo przyjaciół, jedna tylko najlepszą przyjaciółkę. Zamykam się przed innymi bo wydaje mi się że jestem gorsza, grubsza, brzydsza.. :(