wracam ;)
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (44)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 37133 |
Komentarzy: | 678 |
Założony: | 13 kwietnia 2011 |
Ostatni wpis: | 15 lutego 2016 |
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Po świętach, po egzaminach, po świętowaniu
Koniec tego zabiegania, koniec nauki, chociaż szczerze mówiąc prawie się nie uczyłam... Pisałam tylko humana, ale i tak mam 200/200 pkt, więc... Poszłam na zupełnym luzie. :D
Także jutro normalnie piszę, utrzymuję dietę w 100%, może jeszcze dojdzie rower! A tak w ogóle muszę wyrobić brzuch jak najlepiej przez ten miesiąc, bo 1 czerwca wyjeżdżam do Budapesztu!
Także do jutra! :)
Dzisiaj na szybko, bo musze pomóc mamie. :p
8.00 placki bananowe (mały banan, jajko, 3 łyżki mąki), kawa z łyżeczką cukru i mlekiem - 350kcal
12.00 pół makreli wędzonej, dwie marchewki, pięć rzodkiewek, dwie grzanki z ciemnego chleba - 350kcal
16.00 jogurt, jabłko, banan, trzy marchewki - 350kcal
Razem : 1050kcal
Do jutra!
Dzisiaj już się czuję dobrze, jedynie trochę kaszlę, aaaale to nic. :D Tylko że i tak nie chce mi się uczyć na egzaminy... Co prawda piszę tylko humanistyczną część, a i tak mam maksimum punktów, ale jednak nie chcę mieć złego wyniku. Może w końcu mi się zachce. :P
Menu:
8.00: pół makreli, dwie grzanki z chleba ziarnistego, 2 marchewki, 5 rzodkiewek, kawałek ogórka, kawa z łyżeczką cukru i mlekiem = 420kcal
11.00: banan = 100kcal
14.00: serek wiejski z musem truskawkowym = 180kcal
16.30: grahamka, 4 plasterki polędwicy z kurczaka, 2 liście sałaty, 3 marchewki, jabłko = 400kcal
Do jutra, trzymajcie się. ;)
Choroba nadal nie odpuszcza, gardło mnie boli, kaszlę i ogólnie czuję się bardzo zmęczona. Na szczęście jutro wolne, wyśpię się, przygotuję pożywne śniadanko i chyba powinnam zabrać się za naukę... Albo pójdę poszukać spódnicy i butów na egzamin... Zobaczy się, czy będę w stanie. Jak dobrze tydzień wolnego! Nie wiem, czy na święta sobie 'zrobić wolne'... 2 dni... Albo może 1? A wy co robicie na święta? Wolne czy dalej dieta?
Menu:
7.00: 2 ciemne bułki, 4 plasterki polędwicy z kurczaka, kawałek ogórka, kawa z łyżeczką cukru i mlekiem = 500kcal
9.40: jabłko = 70kcal
11.30: kawałek sera = 50kcal
13.30: 2 marchewki = 30kcal
16.30: 1,5szkl płatków kukurydzianych, 1szkl mleka, łyżeczka cukru, jabłko, banan = 500kcal
Razem: 1150kcal
Dzisiaj na wadze 79.9kg!!! Ahhhhh ta 7 z przodu <3
Do jutra. ;)
Aaaaaa! Rozchorowałam się, czuję się okropnie. A mam masę nauki z historii na jutro i raczej nie powinnam opuszczać ostatniego dnia przed egzaminami... Przez chrobą nawet mi się jakoś jeść nie chce, nie mam apetytu... Najlepiej bym się położyła spać, ale nie mogę zawalić tego sprawdzianu. Musi być 5! :p
Menu:
7.00: 2 ciemne bułki, 4 plasterki polędwicy, kawałek ogórka, kawa z łyżeczką cukru i mlekiem = 550kcal
10.30: jogurt jagodowy = 130kcal
13.30: serek wiejski z musem morelowym = 180kcal
16.30: 2 jabłka, 3 marchewki = 190kcal
Razem: 1050kcal
A i muszę się pochwalić! Jest spadek! -0.6kg. Już nie mogę się doczekać 7 z przodu!
Dzisiaj na spokojnie. :P Ale mam taką ochotę na coś, aghhhh. Ale wytrzymam. :D (pomyśl o tych za luźnych spodniach, o shortach, które kupiłaś dwa lata temu, które by na ciebie pasowały, o tym, jak wyglądałabyś w kostiumie kąpielowym... Lepiej? Zdecydowanie.)
Menu:
7.00: jajecznica z 2 jaj na maśle z 3 plasterkami polędwicy, ketchupem, 2 marchewki = 400kcal
9.40: jabłko = 70kcal
14.00: jogurt wiśniowy, kawa z łyżeczką cukru i mlekiem = 200kcal
16.00: pancakes'y dietetyczne! = 400kcal
Razem: 1070kcal
Podobno mało. Może i racja. Tylko, że nie czuję się głodna...
Po czymś takim, co było wczoraj, miło jest jeść dietetycznie. Naleśniki z twarogiem, bułki, maaaaasa jedzenia. Ale zauważyłam, że takie jedzenie to już nie to samo, co kiedyś - i dobrze! Czuję się lepiej, gdy jem tak jak teraz. Nauczka dla mnie!
Menu:
9.00: jajecznica z 2 jaj na maśle z 3 plasterkami polędwicy, ketchupem, 2 marchewki = 400kcal
12.30: jabłko = 70kcal
14.00: jabłko = 70kcal
16.00: 2 ciemne bułki, 4 plasterki polędwicy, jabłko, marchewka = 600kcal
Razem: 1140kcal
Do jutra. :)
Dzisiaj znowu okej, ale! Tak jest, ale, bo przychodzi do mnie koleżanka na noc i to już jest taka nasza tradycja, że zawsze gotujemy coś dobrego, a zazwyczaj jest to pizza. Więc robię sobie wolne na jeden wieczór. Rozruszamy metabolizm. :P
Waga utrzymuje się od 3 dni. Trochę mnie to martwi, ale cóż... Może robię coś źle? Czegoś za mało, za dużo? Bo ogólnie jak tak jak widzicie, ćwiczę, bo mam 10 wf-ów w tygodniu (klasa sportowa), piję co najmniej 2 litry wody dziennie i około 4-5 szklanki zielonej herbaty. Hmm no nie wiem.
Menu:
7.00 bułka z kiełkami, twaróg 0%, dżem niskosłodzony truskawkowy, jabłko, 3 marchewki = 400kcal
10.30: jabłko = 100kcal
13.20: jogurt truskawkowy = 130kcal
16.00: 1,5szkl płatków kukurydzianych, 1szkl mleka, cynamon, łyżeczka cukru, jabłko = 400kcal
Razem: 1030kcal
<wiadomo co potem> :p
No to teraz czekam na koleżankę, popijam zieloną herbatkę i lecę sprzątać. Do jutra. ;)
Wciąż dobrze, nie narzekam. :D Zaczęłam się jednak zastanawiać nad tym, że niedługo święta i ogólnie jak to będzie... Boję się trochę szczerze mówiąc!
Menu:
6.30: jajecznica z 2 jaj na maśle z plastrami szynki, ketchupem, 3 marchewki = 400kcal
10.30: jabłko = 100kcal
13.30: jogurt = 130kcal
16.00: 2 bułki z kiełkami, 3 plastry szynki, jabłko = 450kcal
Razem: 1080kcal
To chyba na tyle, do jutra. :)