Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 12 części 2


Witajcie ;)
Dużo się dzieje, lekcji mam strasznie dużo, zazwyczaj kończę koło 15.30, ale z kółkami to ja chyba po 16 będę wychodzić z tej szkoły. Z jednej strony boję się, że nie dam rady, a z drugiej mam nadzieję, że ze wszystkim będę wyrabiała się na czas.
Choruję nadal, dzisiaj nie ćwiczyłam na wf, ale to był tylko 1 dzień przerwy. Jutro znów 2h wfu. I tak codziennie! Tylko chyba w 1 dzień mam 1h, ale w piątek mam 3h hali. Mimo wszystko nie załamuję się, bo osiągnę coś tylko ciężką pracą, dobrą organizacją i samodyscypliną. Najwyżej będę siedziała nad książkami w weekendy. :P
Część osób z mojej byłej klasy udaje, że mnie nie zna, część za mną tęskni. Ja za niektórymi też tęsknię, ale nie należy patrzeć za siebie, tylko iść naprzód! :)
Dzisiaj miałam normalnie obrzydzenie do jedzenia. A jak ja mam obrzydzenie do jedzenia, to coś naprawdę jest nie tak. Rano jak pomyślałam o omlecie albo jajecznicy, to aż mnie zemdliło. Dziwne. A po szkole też nie miałam na nic ochoty, dlatego jadłam piętki od chleba. :P No dobra, potem zrobiłam sobie kanapki, ale zmusiłam się do ich zjedzenia. Także mało dzisiaj zjadłam, gdyby nie 2 szklanki coli, to nie wiem czy byłoby 1100kcal. Nie wiem co się dzieje, mam nadzieję, że apetyt (ale taki normalny!) mi wróci. :p
Nie wiem, czy będę miała czas pisać codziennie, nie mówiąc już o codziennym bilansie. Ale jak znajdę chwilkę, to tu zajrzę i się odezwę.
No to na tyle. ;) Trzymajcie się! Dążcie do celu, bo warto. ;)
Pa!

kizukoo
  • goodvibrations

    goodvibrations

    5 września 2012, 21:20

    Pewnie, że warto :)! Ty też walcz i się nie poddawaj! :)

  • uLa2012

    uLa2012

    5 września 2012, 21:01

    w jakiej jesteś skzole ? sporotwej ?