Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kolejne dni...byle do wiosny...


Moje dni są w zasadzie takie same, powtarzalne. Praca, dom, praca dom, rytm wyznaczają tylko weekendy, kiedy jest trochę więcej czasu.

Dieta: ładnie daję sobie radę, żołądek się skurczył, jest poprawa. Jem mniej a częściej, bardzo pilnuję regularności, to naprawdę dużo daje.

Generalnie mój jadłospis przedstawia się tak:

1. cos małego typu kanapka, owsianka lub jogurt naturalny z owocami

2. to jest lunch w pracy, więc najczęściej sałatka, pilnuję, żeby znalazło się w niej białko i sporo warzyw.

3. ten posiłek jest zwykle obiadem już w domu

4. kolacja: lubię twarożek ze szczypiorkie i rzodkiewkami i do tego 2 Wasy.

Ćwiczenia dobrze, jeśli nie mam siły cwiczyć wieczorem na konto zaliczam długi spacer, też sie liczy taki pół godzinny. Mam świadomość, że luty za pasem, a na koniec miesiąca wazę się i pomiary...czekam w napięciu i z radościa.  W ogóle jestem megaciekawa jaka okaże się ta moja wielka przemiana, czy na lato będe dumna?

  • DarkaGratka

    DarkaGratka

    11 lutego 2016, 18:52

    Ja też staram się zmniejszyć porcje, i już czuję efekty. Nawet całej miski zupy na raz nie zjem, bo nie wejdzie. Muszę jeść dużo wolniej, czasem na raty, a przez to i szybciej się najadam ;) Regularność posiłków też dużo pomaga. Świetnie Ci idzie ;)

  • klaudiaankakk

    klaudiaankakk

    10 lutego 2016, 23:07

    jeśli będziesz działała w tym kierunku to się uda :)

  • Rayen

    Rayen

    10 lutego 2016, 22:02

    O! Jak dobrze że to napisałaś! Mam bardzo podobnie jak Ty z tym jedzeniem. A jakie ma to efekty na wadze? Pochwal się :) Bo martwi mnie że tylko u mnie jakieś takie długie zastoje :P Pozdrawiam ;)