Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Walkę czas zacząć!


Z okazji moich nadchodzących urodzin, wczoraj upiekłam z siostrą ciasto marchewkowe. I nie mam wyrzutów sumienia, że je zjadłam. W prawdzie zrobił się mały zakalec, ale było pyszne!

Kupiłam wczoraj bańki chińskie do masażu. Nie mam bardzo widocznego cellulitu, ale chciałabym się go pozbyć całkowicie i ujędrnić moje pośladki i uda. Mam zamiar stosować je codziennie, a ponieważ są ferie nie będzie problemu z systematycznością. Przynajmniej przez dwa tygodnie. Użyłam ich już dwa razy. Mam kilka małych siniaków, ale powinny niedługo zniknąć ;) Liczę na dobre efekty. 

Cały dzień spędzony z historią sztuki...

Menu wczorajsze: 
Śniadanie: łosoś wędzony, 1x żytni
II Śniadanie: jabłko
Obiad: żeberko, kasza jaglana, sałatka (brokuł, jajo, łosoś wędzony + sos z jogurtu naturalnego i musztardy)
Podwieczorek: ciasto marchewkowe, cappuccino

Dzisiejsze menu:
Śniadanie: jajecznica z pomidorem i szynką, 1x żytni
II Śniadanie: ciasto marchwekowe
Obiad: rosół z marchewkami, brokułami, cebulą i mięsem z indyka
Podwieczorek: musli, pół grejpfruta
Kolacja: śledź w sosie jajecznym

I jedna delicja