Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
refleksje


Czytam że jedna z nas nie żyje żal, smutek i pustka tak ja się czułam gdy rok temu dowiedziałam się że mój tata zmarł do dziś pamiętam że poczułam pustkę która wywołała gromki płacz, do dziś kiedy jadę do rodziców bo nigdy nie nucze się mówić ze jadę do mamy czekam aż mój tata wejdzie, jak przejeżdżam autem koło mojego rodzinnego domu to szukam go wzrokiem zawsze on na nas czekał pierwszy takich drobnych rzeczy mi brakuje i to one najbardziej bolą. W dzień kiedy go zegnaliśmy nie zachowywaliśmy się chyba jak na typowej stypie opowiadaliśmy sobie anegdoty jaki był i się śmialiśmy wolimy pamiętać tylko te dobre chwile ktoś z boku by spojrzał i pomyślał że raczej coś dobrego się wydarzyło ale my zawsze wychodziliśmy z założenia że żałobę nosimy w sercu. Śmierć to nie sprawiedliwe według nas ja też czasami tak myślę ale to może początek czegoś nowego?
 Pogodziłam się z tym że nie ma mojego taty  o ile to że nie szukam go  wzrokiem i nie nasłuchuję głosu można nazwać pogodzeniem.

Współczuje wszystkim, którzy znali vitalijkę, a najbardziej jej rodzinie bo najgorzej jest się uporać rodzicom ze śmiercią dziecka.


  • kotusiek

    kotusiek

    15 maja 2012, 09:41

    Kochana masz racje. Smierć w rodzinie to bardzo ciężka, indywidualna sprawa- która dotyka Nas bardzo osobiście, zazwyczaj każdego inaczej. Rozumiem co czujesz. Przykro mi z powodu Twojego Taty. Ja nie mogę do tej pory pójść do dziadka na cmentarz, nie jestem w stanie nawet odwiedzić mieszkania. Bo pusto tak i szuka się ciepłych słów, głosu, obecności. Bo zawsze tam był.