Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Weselicho.!


No, jutro wyjeżdżam... I sobota zabawa ! Już się tak doczekać nie mogę... Wszystkiego ! Picia, jedzenia, tańców, ludzi, ogólnie rodzina chłopaka jest super no i na pewno impreza się uda :) Oczywiście dodam fotki, jak tylko wrócę :)

Ogólnie ostatnio troszkę się zaniedbałam, bo wcinałam wszystko co miałam pod ręką, a codziennie obowiązkowo po kilka marsów (promocja mini marsików w osiedlowym sklepie :D ) i chrupki serowe z Biedronki... CAŁA PAKA NA RAZ !! Codziennie ! :D 

5 cm urosłam ale powiem Wam że nawet mi się podoba, przestały mi się podobać wychudzone szkielety bez pupy i biustu. 

Ale jednak muszę ograniczyć te tłuszcze bo niby 5 cm to nie dużo, a zaraz będzie 10 i znowu powrócę do 65 kilo :D Strasznie brakuje mi sportu, biegania, rowera, ale niestety, na razie z biegania musiałam zrezygnować, bo jak pisałam wcześniej, przez pęcherze nie mogłam założyć szpilek które chce mieć na weselu, a z kolei rower na tydzień odpada bo znowu (!!!) dopadła mnie infekcja miejsc intymnych więc...Eh, z tym akurat mam spore problemy od jakichś dwóch lat, co 3 miesiące mnie łapią właśnie takie infekcje aż w końcu dostałam razem z partnerem silne leki i mam nadzieję że pomogą.

Więc plan na lipiec : Kupić książkę o bieganiu (w Piotrze i Pawle akurat jest promocja i bardzo mi się jedna spodobała), biegać co dwa dni, rower co dwa dni, a raz w tygodniu - rolki :) Białko, naturalne (jajka, drób, nabiał), odżywka białkowa po treningu, owoce, warzywa i... ZERO PIECZYWA, żadnego ... ;)

I raz w tygodniu mój ukochany MARS :p

Pozdrawiam Was gorąco :-*

PS. Dziękuję Dziewczyny za poprzednie komentarze, nie pójdę w tej niebieskiej, a co do figury to uważam że nie jest extra idealna, ale bardzo mnie cieszy, że dla kogoś może być motywacją, bardzo jesteście kochane, to Wy dodajecie mi właśnie motywację :-* 

Idealnie (kwiatek)