Witam kochani!
Wczoraj miało nie być porażek, ale była malutka. Zachciało Mi się słodkiego, więc dorwałam MONTE!!! Wolałam jogurt od jakiegoś batonika, więc i tak dumna jestem z siebie, że się powstrzymałam i nie sięgnęłam po batonika.
Dzisiejszy dzień zaczął się pozytywnie. Pobudka o 11 i śniadanko w postaci 2 kromek chlebka ciemnego z jajkiem i szynka z indyka - minus to troszke majonezu dałam na jajka.
Drugie śniadanie zaserwowałam sobie 15 minut rowerkiem przed telewizorem i po przejażdżce zjadłam jedna parówkę z kurcząt Berlinki. Dzisiaj pierwszy raz od roku czasu wsiadłam na rower, dlatego tak krótko pojeździłam. Lepsze to niż nic prawda?
Teraz leże w łożku, bo dzisiaj lecę do pracy na noc. O 19 zaczynam i kończę o 4 rano, więc muszę być wypoczęta. Wstanę tak o 16 i przygotuje sobie obiad, a dokładnie 2 mielone wieprzowo-drobiowe, buraczki konserwowe roboty Mojej mamci i ogórki kiszone. Kolacje w pracy zrobię, wykombinuje surówkę jakaś tak by lepiej się pracowało. A teraz lecę się zdrzemnąć! Do później!
doloress1988
6 stycznia 2016, 21:36Dopiero jutro poczujesz że jeździłaś na rowerze :P ale te odczucia są akurat fajne ;)
.daydream.
4 stycznia 2016, 20:14z czasem będziesz wydłużać czas ćwiczeń, bo po co od razu po godzinie i na samym początku się zniechęcić. 15 min. też dobre ;)
senioritka20
4 stycznia 2016, 14:32Brawo ! Mi też udało się ruszyć wczoraj tyłek do ćwiczeń :)) Powodzenia ! :))
From82to57
4 stycznia 2016, 14:30Jasne, że lepsze to niż nic! :) Powodzenia ! :) I spokojnej nocki :)