Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nie jest źle :)


Waga po tygodniu -0,2 ( 89,3)  Niby nic ale jednak to jest coś i to więcej jak nic Miałam nadzieję na troszeczkę więcej ale musze tez przyznac że miałam wpadki Moja wielka słabość Pepsi :( ale nie codziennie i nie dużo Moja kondycja woła o wielkie POOOMOCCCC zaczęłam troszku ćwiczyć podkreślam troszku bo od razu zadyszka ale sama sobie na ta zadyszkę zapracowałam Ostatnio po cwiczeniach  sapie jak lokomotywa i mówie do syna że chyba mam astmę a syn do mnie mamuś to się nazywa tłuszcz i dym   :D Palę coraz mniej dochodze do 3 papierosków dziennie co uważam za taki mały sukces