Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Agrafka, ćwiczenia i jedzenia


Włożyłam sobie agrafkę między nogi i zaciskam co sił. Powoli i dokładnie, z wywoływaniem drżenia. Nie wiem, czy te uda mi chudną, czy nie. Niby lepiej to to wygląda ale obwody tak sobie spadają...

Pościskamy, zobaczymy.

Póki co to nie mogę doczekać się biegania. A to dopiero w sobotę. :( Myślałam żeby jutro sobie wyskoczyć też ale regeneracja, superkompensacja itepe... więc czekam i wymyślam sobie inne ćwiczenia.

Planuję popracować z Tami Lee Webb na brzuch, i pośladki, do tego podciąganie na drążku, pompki, znowu agrafka... myślę też o rowerze i basenie ale to chyba nie wypali jutro. ZOBACZYMY.



Z jedzeniem gorzej. :/

Dzisiaj wciągnęłam:

4:00 szklanka soku
6:30 omlet z 1 jajka z łyżką otrąb owsianych i pół puszki tuńczyka
9:00 batonik musli... potem następny.... i następny.... i czwarty
12:00 chudy twarożek ze szczypiorem
12:30 pomarańcza
16:00 pierś z kurczaka z kapustą kwaszoną
19:00 twarożek z czosnkiem

Bleeee.... brzuch mi się uwypuklił i zrobił taki bąblowaty. Fuuu.
Ale z drugiej strony po batonach musli naprawdę poczułam się lepiej. Zanim je zjadłam czułam wieeeeelkąąąąąąąą seeennnośćć. Taką nie do opanowania. Wypiłam z 3 kawy i nadal nic. A tu jeden batonik i odżyłam. Prawdopodobnie cukier za mocno mi spada po tym bieganiu, bo mam tak za każdym razem. Tyle, że te cukry to powinnam brać raczej z owoców, czy cooś....

  • LillAnn1

    LillAnn1

    15 marca 2012, 22:55

    a jak długo juz cwiczysz z tą agrafką?Bo ja dopiero ja kupiłam i ciekawi mnie ile trzeba nią ćwiczyć aby były pierwsze rezultaty.Też ćwicze wewnetrzną część ud.