Dzień 13 - była to niedziela więc było niedzielnie...
śniad - jajecznica
2śniad- 2x wafel ryżowy z polewą jogurtową
obiad - łyżka (duża) rosołku i kawałek schabu w sosie śliwkowym (sic!) + sałatka ( ogórek, rzodkiewka, pomidor, sałata)
kolacja - jogurt pitny 0%
Dzień 14 ( to już 2 tygodnie! :))
śniad - 2 łyżki musli z mlekiem ( nie byłam głodna...)
2 śniad - jogurt pitny
obiad - kawałek niedzielnego schabu z sosem...
kolacja - piersi z piekarnika
Nienawidzę studiów pod koniec semestru ( jak chyba większość..) Ileż to smutków, ileż łez. A iluż totalnych buców w roli wykładowców. Eh. A do tego trzeba mieć głowę do układania superowych posiłków...
wisiaa
31 maja 2011, 18:51Gratuluję wytrwałości :) trzymaj się :)
Hatezit
30 maja 2011, 22:24Nie tylko death słucham jakim jest Yattering też lżejsze i przekonasz się w kolejnym wpisie:)
figlarnaa
30 maja 2011, 21:42nieżle ci idzie:) oby tak dalej..