Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Baby na fitnesie.


No to pod ten dzień kobiet stwierdzam, że baby to jednak dziwne są.


Jestem sobie na moim ukochanym pilatesie, ustawiłam mate raczej przy końcu sali i czekam. W międzyczasie obtoczyły mnie kobity i nic nie pomaga, że przeganiam je wzrokiem na WOLNY środek sali. Albo gdziekolwiek indziej. No i na zajęciach co chwile PUFF! w nogę! PUFF w rękę. A środek sali pusty.


Pewnie powiecie, że mogłam się przenieść skoro mi przeszkadzało. Ale ja się nie przeniosę, bo byłam tam pierwsza i nikomu nie robiłam krzywdy. I ja serio nie rozumiem czemu baby się pchają, kiedy widzą że jest ciasno. Przecież ma być fajnie na pilatesie, a nie głupio, no!

Już nie wspomnę, jak się zirytowałam kiedy trenerka już prowadzi, już mówi, już oddychamy, a tam chichy, śmichy i rozmowy. Kurde, to ma relax być czy targowisko?


A może to ja jestem głupią pindą i się czepiam.  A może nie.

  • roogirl

    roogirl

    7 marca 2016, 22:31

    Haha czasem warto ustąpić :)

  • pozytwnajola

    pozytwnajola

    7 marca 2016, 20:57

    Dlatego ja zawsze lubiłam być na samym przodzie! Nie musiałam się obawiać czyjejś góry ani patrzeć na tyłki ;)))))

  • UwierzWsiebie

    UwierzWsiebie

    7 marca 2016, 20:37

    Też mnie strasznie wnerwia jak na zajęciach,babki gadają.Jakby nie mogły po zajęciach sobie pogadać.No cóż kto nas baby zrozumie ;-)

  • CookiesCake

    CookiesCake

    7 marca 2016, 20:13

    Niektórych babek nie da się zrozumieć :P Takie życie :D