Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sraty taty:)....
29 stycznia 2014
Mijają dni... dzień za dniem. Nie odzywałam się ostatnio w ogóle. Dieta poszła w lekką odstawkę, nie ćwiczę. Od połowy stycznie u mnie maraton urodzinowy. W niedziele byłam na urodzinach, w poniedziałek miał mój tato a w niedziele ma mama. Także nawet jakbym bardzo chciała to nie potrafię trzymać diety. Czasu na ćwiczenia też nie mam. Zaczęłam produkcję kopertówek :) Jestem tak pochłonięta szyciem, że jak rano wchodzę do zakładu to wychodzę z niego po 20:) Mimo odpuszczenia sobie diety mam pozytywne myśli. Staram się jeść regularnie i zdrowo. Ćwiczenia wprowadzę jak już zrobi się cieplej i osiągnę 5 z przodu. Na razie się nie ważyłam. Zrobię to w poniedziałek. Prawdopodobnie będę miała rozpisany jadłospis dla mnie przez dietetyczkę (znajomą chłopaka). Nie znam dziewczyny osobiście, ale wiem że dużo potrafi. Rozpisała innemu znajomemu dietę i schudł 20 kg:) Także myślę pozytywne. Po za tym będę się bardziej trzymała, bo jak wyjdzie że podjadam to będzie mi wstyd przed nią i znajomymi. Narazie zmykam.... Trzymam za was kciuki kochane:*
reksio85
29 stycznia 2014, 20:12powodzenia :)
vitalia92
29 stycznia 2014, 19:23Ja za cb tez mocno trzymam kciuki :)