Trochę się chciałam pochwalić, trochę poskarżyć. Pochwalić, że przetrwałam, a pożalić, że mięśnie bolą jak cholera. W ubiegły weekend całe dwa dni spędziłam na jeździe konnej w klubie jeździeckim. Po sobotnich treningach i nocy na twardym łóżku w klubie, podczas ostatniej jazdy w niedzielę, na tej oto, prześlicznej klaczy, trzymałam się już tylko godnością osobistą :D Było zaje***cie. <słoneczko> <konik> <serduszko> <łapka> <podkówka> <a dajcie mi wszyscy święty spokój>
Nattiaa
16 maja 2017, 11:07super, mój synek też uwielbia takie klimaty :D ja już nie bardzo, ale przełamuję się dla niego :D przecież nie musi być taki sam jak ja..
kolorowa.papryczka
16 maja 2017, 13:01Fajnie. "Piąteczka" dla synka :)