Dopiero gdy spoglądam na podsumowanie dnia widzę, że jestem niedoskonała i brak mi dyscypliny. Nienawidzę siebie za to, bo ja nie mogę być słaba i tyle. Tak sobie powiedziałam. Powiedziałam sobie, że nigdy nie wrócę świadomie do tej otyłości, do następnych 10 kilogramów. Muszę teraz schudnąć by zacząć wyglądać jak delikatna dziewczynka, hehe. Bo jak zajdę kiedyś w ciążę to nigdy nie wyjdę z tego co jest teraz. Tego się boję najbardziej. Bleee....pije teraz kawę bez cukru z ekspressu, jest mega mocna...Uciekam. Będę regularna, będę konsekwentna. I dobrze, że mogę sobie tutaj pisać. Przynajmniej mam gdzie sobie pogadać. Bo mój mąż to słucha co drugie moje zdanie:)))))))))))