No u mnie niestety cały czas lipa. Zero ruchu, jedzenie nie takie jak trzeba. W ogóle tracę nadzieję na cokolwiek. Nie stać mnie na nic, więc pozostawałoby mi jedynie bieganie w dresiku na dworku:( Ostatnio czuje, że jem więcej, że to mój sposób na nudę...ale i tak się ograniczam. Nie wychodzę z domu, bo każde wyjście równa się stracona kasa, której brak:( Chociaż mój mąż sprawia mi wiele przyjemności i kocham go za to. Byliśmy ostatnio w kinie na 2012. Czuję, że to nie jest mój czas. Widziałam dzisiaj fajne spodnie, ale w 40 się nie mieszczę:( Jeszcze chyba zależy jak wypadają, ale niestety lipa. Byłam dzisiaj w solarium i zrobiłam ciasteczko orzechowca...specjalnie dla mojego misia, ale wiadomo, zawsze trzeba uskubać:( Ach! Czuję mój brzuch, a było tak dobrze. Zaczynam ćwiczyć. Kurde, musze! Może już dziś?