Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
START?


Gratuluje wszystkim, które tak pilnie trzymają dietkę. Był taki okres w moim życiu, w którym potrafiłam to robić, ale teraz chyba już nie umiem. W wakcje to chociaż miałam ruch, bo jeździłam na rowerze i rolkach i ciagle gdzieś wychodziłam, a teraz siedzę z tyłkiem w domu i nie mam nawet motywacji by się ubierać. Dlatego moje nogi i tyłek puchną w oczach:) Sniło mi sie dzisiaj, że mama powiedziała mi że znowu przytyłam, że juz tak ładnie wyglądałam, a znowu wracam do swojego wyglądu i tyje. Ach! Straszne! Ale to racja była. Chyba ten sen miał mnie uświadomić że nie jest dobrze. Ale plany są. Bo jeszcze troszkę, a będzie mnie stać na karnecik. A tymczasem to nie wiem, co robić, bo w domu to jakoś nic nei wychodzi. Ale od dzisiaj zaczynam zapisywac co jem, nie mam wyjścia, no i ruszam z brzuszkami. Zatem start! Jestem coraz cięższa, może nie na wadze, ale na duszy!