Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
PLANY BYŁY OK


Plan był dobry i przed weekendem też wszystko wyglądało nieźle, zaczęłam cwiczyć na brzuch, poszłam raz pobiegać i wszystko zapisywałam co jem....trochę mnie korciło do jedzenia i się powstrzymywałam, żeby zmniejszyć żołądek....wszystko zapowiadało się dobrze, ale po nocnej pracy cała niedziela była moja....byłam u mamy na obiedzie i taka byłam głodna jak smoooooooook, że zjadałam.....zdecydowanie za dużo. I do dzisiaj to czuje. Wkurzyłam się. Zatem od dzisiaj zaczynam od początku, ale jem właśnie paluszki na śniadanie, wiec nie wiem jak z tym będzie, ale moje ciało jest tłuściutkie, więc czas coś z tym robić. Bardzo chciałam, ale nie mogłam się powstrzymać, bo zmęczona nie myślałam. Dzisiaj ostatni dzień przygotować, bo od 1 grudnia startuje na serio, chociaż święta i to wszystko, ale chociaż do świąt trzeba się zmniejszyć:) Bo chce kupić spodnie, ale nie chce wchodzić w rozmiar 42:(