Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 47, brak czasu na cokolwiek


miałam mega zalatany dzień, ale to standard ostatnio u mnie;) dietowo elegancko, ręcz wydaje mi się (pierwszy raz od dawna), że zjadłam za mało. Muszę wam się przyznać, że mam jakieś niepokoje i lęki, za każdym razem jak jem, ciągle wydaje mi się, że jem za dużo, po kilkanaście razy na dobę analizuję co jadłam wpadając przy tym jakieś stany lękowe "bo przecież na pewno zjadłam za dużo", ech są dni kiedy mnie to omija np. wczoraj, ale głownie wynikało to właśnie z braku czasu, żeby o tym pomyśleć, dziwna sprawa...

ŚNIADANIE: jogurt pitny plus 50g ciaseczek owsiano-kokosowych

OBIAD: bułka z szynką, plastrem sera, sałatą, pomidorem i sosem jogurtowym

KOLACJA: miseczka marokańskiej zupy pomidorowej (przepis znalazłam kiedyś w internecie wrzucę zdjęcia i przepis wieczorem;))

KUBEK: 6/8, plus herbata (0), kawa (0)