Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
poległam....:(



POLEGŁAM!!!
Który to już raz????
Ale zapewne nie ostatni....
Jak się tak zastanowiłam nad moim dietkowaniem
to doszłam do wniosku że łatwiej  wprwadzic mi ograniczenia ilościowe i wielkościowe poszczegółnych posiłków
niż zrezygnować z niektórych produktów.
Chociaż tak szczerze powiedziawszy to za chlebkiem i ziemniaczkami nie teskniłam w tym tygodniu:)))
Natomiast brak owoców i soków niezbyt korzystnie wpływał na moje samopoczucie.
Dlatego jak narazie z dietki SB zrezygnowałam....
Na szczescie nie zaniechałam A6W...
ćwicze wytrwale i zaliczyłam dzisiaj 12 dzień.
Może tym razem uda mi sie zrobic ja całą.
Kiedyś ćwiczyłam wieczorami  ale tym razem zdecydowałam sie na poranne ćwiczenia .
 Zauważyłam, że wieczorami nie zawsze mi sie chciało , albo coś wypadło nieprzewidzianego  i wtedy ćwiczonka szły w odstawke
Teraz wstaje 15 minut wczesniej i zaliczam kolejne brzuszki:)
Dobrze by było gdybym zdecydowała sie jeszcze na coś jeszcze, ale za duży leń we mnie siedzi...
CO zrobić żeby go pogonić???.... gdzieś hen daleko...
  • Babcia55

    Babcia55

    6 lipca 2007, 09:54

    za słowa wsparcia, a i bura też nieraz będzie konieczna.

  • Fufka

    Fufka

    5 lipca 2007, 09:57

    bez owoca i warzywa nie da się stosowac zadnej diety :-)) przynajmniej mi się to nie udaje... Krakus jak nie taka dieta to inna a najlepiej jest jak mówi ewik zadnych diet tylko racjonalne dawkowanie żarła :-)) pozdrowienia

  • ada1965

    ada1965

    5 lipca 2007, 09:20

    masz rację..niby ja to wszystko wiem..tylko szybkość docierania do mnie myśli coś ostatnio mi spowolniała.. Wzbij się wysoko Gdy ktoś obedrze nas z piór sensu życia... połamie skrzydła wolności i radości...czujemy się jakby wszyscy odeszli... jakbyśmy zostali sami... pośrodku mroku i ciszy... wśród własnych krzyków i łez... lecz nie zapominajmy o tym co nadal mamy... o ludziach co nadal nas kochają... potrzebują... o miejscach wciąż na nas czekających... i o tym ile jeszcze pięknych rzeczy się wydarzy... ile lotów wśród błękitów i promieni słońca... Więc każdego ranka spróbujmy choć na chwilkę unieść się w górę... oderwać się od ziemi i zatopić w wolności... Gdy skrzydła nas wciąż bolą... nie bójmy się poprosić o pomoc... jeśli będziemy czegoś naprawdę pragnąć... osiągniemy to wcześniej niż się spodziewaliśmy... A więc odkurzmy nasze szydła z pyłów bolesnych wspomnień... nabierzmy wiatru nadziei... poczujmy ciepło promyka wiary i wzbijmy się wysoko... wysoko w błękicie zatopmy nasze ręce... otulmy chmury marzeń... i z podniesioną głową lećmy ku słońcu... naszemu największemu marzeniu... ...nawet gdy oznacza ono tyle co dla Ikara... Autor nieznany cieszę się,że jesteś..i że do mnie przychodzisz..

  • ewaneczka

    ewaneczka

    4 lipca 2007, 22:43

    poszłam do tego fryzjera, tzn Romana, bo słyszałam, że bardzo dobry płyn do trwałej mają. I rzeczywiście tak jest. Jednak już tam nie pójdę, zdecydowanie za dużo kasy na to dałam. W dodatku ścięcie samych końcówek - pół centymetra policzyli mi jako ścięcie włosów. No cóż, głupia wcześniej nie zapytałam. Na drugi raz będę rozglądać się za dobrym, ale zdecydowanie tańszym fryzjerem :) A tak w ogóle to już oczami wyobraźni sięgam tam gdzie wskaźniczek Twojej wagi:)))

  • number

    number

    4 lipca 2007, 17:13

    Cos ostatnio chyba wkradl sie jakis wirus , ktory utrudnia nam dietkowanie.Ja ostatnio tez poleglam i nie moge sie podniesc.Ty przynajmniej solidnie cwiczysz a ja tak tylko od czasu do czasu , bo wlasnie chodzi za mna ten paskudny len.Mozekiedys uda sie.PozdrawiamPa!

  • wodzirejka

    wodzirejka

    4 lipca 2007, 16:00

    Kochana Krakusiu!!! Wielkie brawa dla Ciebie za brzuszki. W zeszłym roku tak ćwiczyłam, a w tym też we mnie leń wstąpił. Dziś poraz pierwszy od dłuższego czasu trochę się powyginałam tańcząc ;o) pozdrawiam cieplutko! papa

  • anezob

    anezob

    4 lipca 2007, 13:45

    wielkim sukcesem jest, że wstajesz wcześniej, żeby ćwiczyć... ja już nawet nie podejmuje prób- LEŃ totalny mnie ogarnął...Pozdrawiam

  • konwalia3

    konwalia3

    4 lipca 2007, 11:41

    dziękuję za słowa wsparcia. Rozpoczynam na nowo:) kupiłam rowerek stacjonarny kilka tygodni temu. Postanawiam rozpakować go i skręcić i JAZDA. Dzięki pa:)

  • ada1965

    ada1965

    4 lipca 2007, 09:17

    że jesteś.Wiem ,że rozumiesz mój stan ducha.Staram się to unormować,ale skutki są różne..raczej opłakane.

  • mama147

    mama147

    4 lipca 2007, 00:43

    Z tymi ćwiczeniami wieczorkiem to tak jak mówisz, myślę o wcześniejszym wstawaniu, ale jeszcze nie dojrzałam do tego, ale może już niedługo : ) pozdrawiam

  • ako5

    ako5

    3 lipca 2007, 19:57

    ja jesrtem za tym,żeby jeść wszystko, ale w okreslonej ilosci...Nie jestem w stanie wyrzec sie jedzenia niektórych posiłków i juz! Pozdrawiam ala

  • ewikab

    ewikab

    3 lipca 2007, 19:52

    nie stosuję żadnych narzuconych diet :)) Bez owoców żyć nie umiem, a i bez warzyw też :)))zwłaszcza teraz, gdy sezon w pełni :)) Już lepiej liczyć kalorie, ale jeść to, co się lubi :)))

  • alykatoras

    alykatoras

    3 lipca 2007, 19:43

    kazda z nas polega co jakis czas, nie ma co sie zadreczac. A owoce powinnas wcinac, bo sa zdrowe, szczegolnie teraz kiedy sa swieze. Caluski

  • Machala

    Machala

    3 lipca 2007, 19:41

    i nie potrafię się powstrzymać! I to teraz, latem?

  • southy

    southy

    3 lipca 2007, 19:39

    Nie goń lenia. Skoro potrafisz zmusić się do a6w to lepiej sobie je ćwicz i nic nie dokładaj. Przeważnie wychodzi na odwrót, im więcej chcesz poćwiczyć tym mniej zrobisz. Przynajmniej ja tak właśnie mam.

  • Karlanka

    Karlanka

    3 lipca 2007, 19:33

    nie opychać się owocami-przecież dieta to ma być radośc sama a nie katorga. Owoce nie mają dużo kcal , a zapychają brzuch!!!!! A co to za dieta ta SB??? Buźka

  • Machala

    Machala

    3 lipca 2007, 19:28

    nawet pamiętnika nie piszę, bo wstyd a zapanować nad żarciem nie mogę....buuu

  • schatzlich24

    schatzlich24

    3 lipca 2007, 19:28

    Nie pierwszy i nie ostatni... jak my wszystkie...Ważne Kochana, by się nie poddawać, ale wciąż brnąć do przodu...Dziś nie było dietki?! - cóż..będzie jutro! Jutro zjem mniej!Tobie i tak już dużo udało się "schuśnąć", a skoro tak...to uda się i jeszcze więcej! powodzenia Ci życzę! buźka