Zapuściłam się i to zdrowo....
Cały problem polega na tym że nie przejmuje się tym za bardzo.
A mimo wzsystko powinnam.
Ćwiczonka leżą sobie odłogiem i nic na to nie wskazuje aby ten stan rzeczy w najbliższym czasie uległ zmianie:)))
Czekolada z barku zniknęła w zastraszajacym tempie.... może mi ktoś pomógł? nie wspomnę o cukierkach z likierem po których mnie w niedzielę mdliło:))))
Jak tak dalej będzie to w czarnych barwach zaczynam widzieć swoją przyszłość...jest jednak coś pozytywnego w tym stwierdzenia przecież czarne wyszczupla:)))))
Bozka1
12 kwietnia 2006, 20:32rewelacyjny dowcip! Ja się tu użalam nad sobą, a trza było od razu wleźć do Twojego pamiętnika i od razu by mi przeszło. Co do zapuszczenia-tez nie jestem bez winy. Steperek stoi i sie kurzy-pomimo, ze w domu posprzątane. Na brzuszki brak energii-ale słodycze mnie nie biorą na szczęście. Właśnie wchłonęłam Twój koktajlik i mnie piecze, bo przegięłam z pieprzem, więc gaszę pragnienie maleńkim piwem, ale juz w owodzie mam czerwone winko. Wiem, ze alkohol to wróg, ale czerwonego nie umiem sobie odmówić. Wole nie zjeść kolacji, poza tym muszę odreagować, a na trzeźwo chyba nie zasnę.Pozdrawiam i czarnowidztwo u mnie też jest aktualne jak widzisz.
Jagakar
12 kwietnia 2006, 15:48Popatrz sobie lepiej na suwaczek, jest dobrze, prawda? Daj trochę luzu przed świętami! Ja nie lubię czarnego koloru, bo mi w nim brzydko, jestem jesienią. A te cukierki z likierem? Fuj! Lepiej sam likier wypij!
Joanna66
12 kwietnia 2006, 10:25właśnie przeczytałam twój pamiętnik i widzę że bardzo ciekawe rzeczy można w nim znaleźć.Pozwoliłam sobie umieścić Cię w ulubionych,żebym zawsze miała dostęp do Twojego pamiętnika.
ewikonka
12 kwietnia 2006, 09:09Karkusio....Ty pięknie schudłas, więc co tam kilka deko do przodu po tych okropnych cukierkach i obrzydliwej czekoladzie. Będziemy sie martwic po Świętach i odpuszczać to co zapuściłysmy:))))) Głowa do góry....
ewikab
12 kwietnia 2006, 07:37więc i cała reszta też bedzie OK :))) Nie przejmuj się czekoladą i cukierkami (oj, dawno takich cukiereczków nie jadłam...), a zamiast ćwiczeń na pewno robiłaś przedświąteczne porządki w domciu, więc na to samo wychodzi - kalorie spalone :))) Trzymaj się cieplutko
maksima
11 kwietnia 2006, 21:27Właśnie przygląadałam się Twojemu suwakowi i...wygląda super!Więc chyba nie jest tak żle ?Gratuluję straconych kg!Pozdrawiam.
jojo67
11 kwietnia 2006, 21:18widzę tu kilka ciekawych tematów uzupełnie lekturę w święta. pozdrawiam, marzę o tym zeby jutro wyjść z pracy o 12.00 :D
krupczatka
11 kwietnia 2006, 20:41Dzięki ponowne za wpisik! Owszem czarne wyszczupla,ale nie przejmuj się!Nie jast przecież tak źle.A pocieszające jest to,że wszystkich odchudzających się,to czasem nachodzi i to jest nieuniknione...Pozdrawiam.