Zaraz wybieram sie na imprezkę , znowu żarełko.
Ciasta i sałatki mogę sobie podarować, bo sama je szykowałam ale tego pieczonego schabu ze sliwkami ....to ...mniam, mniam
Wszyscy sie śmieja że ten dzień oczyszczaniea to zrobiłam po to żeby zmieścić w brzuchu więcej schabu...niech sobie mówią co chcą...ja wiem swoje:)))))
turkus
7 maja 2006, 00:09Pewnie, niech myślą co chcą :) Coś po dniu oczyszczania się należy :) A diecie to nie zaszkodzi. Buźka.
megi62
6 maja 2006, 21:28do ciebie ale muszę szybko zmykać bo za dużo frykasów w twoim pamiętniczku, to lecę napić się kolejnej szklaneczki wody, pozdrawiam serdecznie.
balbina
6 maja 2006, 21:13MY wszystkie jestesmy biedne z tym jedzeniem :( ja to juz boje sie patrzec na jedzonko, bo tyje od patrzenia chyba:(
karenina
6 maja 2006, 20:01Może byś tak nas nie katowała opisami pyszności... bo aż mi ślinka cieknie, tym bardziej, że dzisiaj po śniadaniu raczej się ograniczałam z żarełkiem...<br>Co do balowania, to mam na myśli naprawdę fikanie nózkami, bioderkami i innymi częściami ciała, a nie biesiady za stołem.<br><img src="http://img52.imageshack.us/img52/8226/lfantasy486tv.gif" border="0" width="64" alt="Image Hosted by ImageShack.us" /> ...Krakusiu.
stellabella
6 maja 2006, 19:24Nawet na diecie można od czasu do czasu pokosztować pyszności byle z umiarem.Miłej zabawy.
babola
6 maja 2006, 18:37Przyjemnej i wesołej zabawy Krakusiu.Człowiekowi na diecie też się coś od życia należy.
anezob
6 maja 2006, 18:09niech anioł umiaru czuwa dziś nad Tobą:)) Ach te wiosenne imprezki... cóż począc? Bawić się przecież człowiek musi. Trzymaj się :))