No kochane żarty się skończyły.Teraz trzeba ostro zabrać się do pracy.
Usiadłam ostatnio na laurach , rozkoszowałam sie liczbą zrzuconych kilogramów,nadymałam się jak paw i delektowałm pochlebstwami.....i tak sie w tym wszystkim zagubiłam, że zapomniałam o tym jak długa jeszcze droga przede mną.
Jednym słowem przewróciło mi się w główeczce:))))
Trzeba zejść z tego piedestału samouwielbienia,póki mnie jeszcze ktoś nie zrzucił i zabrać się do uczciwej pracy nad sobą.
Muszę wrócić do sposobu odżywiania który powodował mały ale systematyczny ubytek wagi czyli między innymi:
1.Płatki z jogurtem na śniadanie
2. Posiłki co 3 godziny
3. Koniec z czkoladą i ciasteczkami
4.Przeprosić sie z jabłuszkami
5.Ostatni posiłek najpóźniej o 18:00
6.Przywrócić do łask czerwoną herbatę i wodę mineralną
A ponad to:
1.ODKURZYĆ ROWEREK I SYSTEMATYCZNIE NA NIM ĆWICZYĆ
2.Ograniczyć siedzenie na komputerze a zaoszczędzony czas przeznaczyć na spacery lub inne pożyteczne rzeczy
A potem zobaczymy co z tego będzie........ na razie zmieniłam wagę docelową:))))stara przestała mi się podobać:))))))
gkoperska
26 maja 2006, 22:36podziękowania za pamięć i życzenia urodzinowe! Nie mogłam wcześniej zareagować, bo "szwankował" mi internet. Jestem poza tem bardzo zajęta intensywnym myśleniem o jedzeniu. Jest to efektem prowadzenia restrykcyjnej i nierozsądnej (ale dającej efekty - napiszę o tym jutro w pamiętniku) diety!<br> Nie przejmuj się! Każdemu zdażają się "małe chwile zapomnienia"! Jak widać po Twoim motylku, cechują Cię upór i konsekwencja w dążeniu do celu, więc na pewno wrócisz na właściwe tory! <br> Nie możesz przecież zawieść takiej takiej rzeszy fanek, śledzących Twoje zmagania z kiloskami!
Delikatne
26 maja 2006, 21:30Popieram w 100%. Zaczynamy jutro od szklanki wody z cytryną i 40 basenów???Do zobaczenia!
Tasia17
26 maja 2006, 13:48To jest najlepszy i najskuteczniejszy sposób an pozbycie się tego naszego balastu!! wierze że dazsz sobie rade!! powodzonka zycze!
Yuffie
26 maja 2006, 12:58No ja też musze powrócić do zdrowego odrzywiania, bo moja waga niestety spada ale z braku czasu na jedzenie a to nie bardzo zdrowe a i efekty nie bardzo po czymś takim są trwałe, heeeeh. A Twoje wyniki sa imponujące, dajesz tym siłę i nadzieję na osiągnięcie sukcesu :)A ja mam mały dołek prze zmianę pracy, ale cóż poradzę sobie, po prostu za bardzo przyzwyczajam sie do miejsca i ludzi. Pozdrwiam Cię bardzo serdecznie. Buziaki
balbina
26 maja 2006, 08:20postanowienia i z takim nastawieniem, to na pewno Ci sie uda - byle do celu o:)
Bozka1
25 maja 2006, 20:21Z wszystkimi mądrymi załozeniami sie zgadzam. Sama nawet zaczne je stosować jak trzeba-ale moja droga z tym czasem na komputerze to az tak nie przesadzaj. Kto tu będzie doprowadzał siebie i innych do porządku?
ewikab
25 maja 2006, 09:46<br><img src="https://app.vitalia.pl/gify/dinozaury/dinozaury12.gif " border="0" width="70" alt="https://app.vitalia.pl/gify.php?mod=vlist&katalog=gify/dinozaury" / >
anezob
24 maja 2006, 23:51jacy ci Chińczycy mądrzy...dzięki. A Twoje postanowienia... no, no widzę, że energia cie rozpiera :))) Buziaki
bozbag
24 maja 2006, 22:20cała "działa" a nie działeczka. Jest bardzo ładna i czekam na zdjęcie z kwiatkami które niedługo zapewne zakwitną.Plan masz całkiem ambitny wiec pozostaje mi tylko zyczyć Ci wytrwałości i szybkich ale trwałych efektów.Buziaki Bozena :)
karenina
24 maja 2006, 18:23Te płatki z jogurtem na śniadanie, to tak codziennie?<br> Podziwiam, ja bym nie dała rady.<br>Jestem mięsożercą i uwielbiam na śniadanie kromeczkę z wędlinę... z ogóreczkiem, pomidorkiem, sałatką, jajeczkiem... a na to wszystko może być ketchup.<br>Czasami takie piętro trudno mi włożyć do ust... he, he, he.<br>Pozdrawiam...
krupczatka
24 maja 2006, 17:33Ty bez kompa,tez coś? Nie rozśmieszaj mnie! Ale reszta postanowień może być.Pozdrawiam.
ewikab
24 maja 2006, 16:09...i sukienka taka sobie...ale w tej ciemniejszej wyglądałam jeszcze gorzej :))))))
KatRina21
24 maja 2006, 16:05Widze ze mamy ten sam problem:/ Tylko, ze ja juz od miesiaca probuje sie z niego zrzucic;) Mamy podobne wagi wyjsciowe, bo ja 1 listopada ( ale sobie date wybralam ;)) zaczynalam od 80,5kg. Zycze dalej takiej wytrwalosci i osiagniecia wymarzonego celu!
ewikab
24 maja 2006, 16:02takiej figury, jak na pocztówce to ja nigdy nie będę miała, bo biust mam większy :))) ale nie narzekam :)))
ewikab
24 maja 2006, 15:57Na pewno już wyglądasz super !!! Ja nawet w najśmielszych marzeniach nie pokusiłabym się o dążenie do takiej wagi, jaką Ty sobie stawiasz za cel.Może dlatego, ze kiedyś, ze 100 kg zjechałam do 75 i poczułam się świetnie, więc teraz też myślę, ze jest to dobra waga dla mnie, bo trochę krągłości trzeba mieć :))) A przynajmniej ja lubię mieć wszystkie kobiece atrybuty na swoim miejscu :))) Trzymam kciuki za Twoją wytrwałość :)