Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
poranne ważenie...:)))



  No... niby fajnie, bo waga rano zatrzymała sie na 69,9, czyli przekroczyła magiczna i znienawidzona  cyferkę 70.
Mam jednak jakies takie niejasne przeczucie ,ze to był  tylko taki chwilowy dobry humor wagowy...bo niestety w tej chwili czuje sie taka jakaś ocieżała i pełna jak wielkie balonisko.
Dlatego nie popadam  w euforie i motylka zostawiam na starym miejscu, moze za parę dni jak sie potwierdzi rusze go z miejsca:))


  • stellabella

    stellabella

    28 października 2006, 18:56

    Na pewno się potwierdzi!!!!!

  • ewikab

    ewikab

    28 października 2006, 12:47

    To nie plany, to przymus :) Mam delegacje na Politechnikę Krakowską i mam nadzieję,że uda mi się chociaż trochę połazić po Krakowie i spotkać się z moim Przyjacielem na dłużej niż tylko na wypicie kawy, jak to miało miejsce ostatnio :)

  • terkaJ54

    terkaJ54

    27 października 2006, 23:22

    jak to "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia" - Twoja znienawidzona 70, to moja upragnionan 70....Gratuluję Ci szósteczki. To nic że jeszcze słabiutka. Wzmocnisz ją. Miłej nocki.

  • lagrii888

    lagrii888

    27 października 2006, 23:03

    A ja zapraszam do siebie po wiedzmiarski sposob na odchudzanie..kto wie ...moze zadzial...hah:))

  • Antoya

    Antoya

    27 października 2006, 21:31

    ale ja wcale nie zamierzam się opierać tym ciastom:) Postanowiłam, że przypilnuję się jutro z innymi posiłkami, ale po kawałku (-ach) ciasta zjem na pewno! Już tak dawno za mną "chodzą", że jakbym sobie odmówiła nawet z okazji imienin Syna, to na 100% zaczęłabym podjadać słodkości po kryjomu - a tego NIE CHCĘ:) O tej porze to każda z nas czuje się ociężale, bo jesteśmy zmęczone całym dniem i ciągnie nas do łóżeczek:)