Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
mój osobisty śmietnik ...


swoim osobistym śmietnikiem do tej pory byłam ja sam ...ja i  mój brzuch ...
smutne ale prawdziwe  ...
wszystko co zastało w lodówce ,  tudzież innych miejscach a miało się zmarnować  lądowało we mnie....jakbym hołdowała zasadzie " jakby miało się zmarnować , lepiej zjeść i zwymiotować"...
tak było do tej pory , ale od dwóch tygodni , czyli od chwili rozpoczęcia diety koniec z tym...
jeszcze czasami mam takie chwile zapomnienia a może by to zjeść ,bo jutro /pojutrza będzie do wyrzucenia ....a guzik , niech będzie...
nie chce być już śmietnikiem, nie chcę i nie będę !!!!!! 
  • hipcia2014

    hipcia2014

    12 lutego 2014, 08:25

    Też to kiedyś przerobiłam- jak zostało trochę w garnku,albo dzieci nie dojadły lądowało to u mnie w żołądku.

  • gragar15

    gragar15

    11 lutego 2014, 22:54

    Miałam to samo :( Dziw, że ta cecha dotyczy głw. kobiet. Mężczyźni kierują się innymi pobudkami :)))

  • karla1974

    karla1974

    11 lutego 2014, 22:34

    no to bierzemy się za siebie...jemy zdrowo i ruszamy nasze dupki:)...a na lato będziemy laseczki

  • doityourself

    doityourself

    11 lutego 2014, 21:11

    dokładnie tak samo

  • bozek10

    bozek10

    11 lutego 2014, 21:04

    Ja miałam to samo, bez sensu totalnie zmiatać wszystkie dania żeby potem musieć to spalić albo przerobić na sadełko. Teraz wolę wyrzucić a poza tym robię zakupy i gotuję bardziej z sensem czyli zdrowiej. Damy radę!