Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powoli, powolutku


...zaczynam sie mobilizowac.Naprzod, powrot do mozolnego, bardzo zczegolowego zapisu pozartych artykulow spozywczych(chemicznych-tez, bo dzisiaj zarcie-to sporo chemii!). No i wczoraj-pojadlam na ogolna wartosc kaloryczna- uwaga! -2400! Ale, zaliczylam bardzo intensywne cwiczenia w postaci "robotek recznych", wiec juz nie rozpaczam....Dzisiaj natomiast...maly sukces(!)-2.230...Ale, niestety, mniejszy wysilek fizyczny!(proporcjonalnie tez  - mniejszy zarobek!). Nie mam co plakac, zaczynam sie codziennie "podliczac", i to powinno dac jakis efekt.Zasada:"najpierw poznac ile sie zjada, by - potem-odrzucic z ogolu, ile potrzeba, by sie schudlo, ile by sie chcialo"-zapracowala w ubieglym roku, wiec, chyba nie mam innego wyjscia.Kartka i olowek w ruch.
   Dzisiaj bylam u Pani Soni.Byla w duzo lepszym nastroju niz zwykle! Posmialysmy sie troche, a na odchodne-(moje, do nastepnego tygodnia..)byl kieliszek pysznego wina musujacego.W koncu, nalezy nam sie cos , poza praca, prawda?
    Jutro, Dzieci do Polskiej Szkoly, a ja w tym czasie-po zakupy...Troche sie nalaze, ale to dobrze, potrzebny mi jest ruch!
     Juz pojde spac, bo pozno sie robi, a ja jeszcze mam pare rzeczy do zrobienia, nim sobie zasne, wiec...Dobranoc! Do jutra!
  • Bozka1

    Bozka1

    13 stycznia 2007, 18:19

    Już sie stęskniłam za opowieściami o pani Soni! Wszystkie od nowego roku trochę jakbyśmy poczuły odnowe. I bardzo dobrze. Przynajmniej bedzie okazja częściej spotykac sie wirtualnie. Pozdrawiam!

  • czikita33

    czikita33

    13 stycznia 2007, 10:54

    witaj krystynko mam cie w ulubionych bede cie sledzic