Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Caaalutki miesiac juz minal od ostatniego wpisu...


Od czego powinnam zaczac? Ano, od tego, ze na dzien dzisiejszy-z Siatrzyczka-lepiej...Z Braciszkiem, stabilnie, ale nie najlepiej...Rak, wiec nic tu pewnego.Okreslenie "lepiej" - to pojecie bardzo wzgledne...
    Sama podroz do Polski- wiekszosc jej-spedzona w Poznaniu, na odwiedzinach u siostry...Szpitalne zycie, a jednak! Pozdrawiam nowe poznane Panie na hematologii , jedna z Nich -przygotowuje sie w Katowicach-do przeszczepu szpiku kostnego.(niestety, moj szpik - nie bedzie ratowal Siostrze zycia, bo nie pasuje ...)
    Odwiedzilam tez na dzien i pol - Krakow, by pokazac Corci Smoka Wawelskiego, ktory sie "gdzies " ukryl, a ta metaloplastyka-nie zadawala wyobrazni malolaty wychowanej na Plskich Basniach...
     Na koniec pobytu - Warszawa i wyskok na Stare Miasto, gdzie w ostatni wieczor, dwie godziny spedzone bardzo samotnie-uplynely mi na przezowaniu salatki z tunczyka,we wtorze gwarnej rozmowy Polskiej kanadyjki ( z rodzina z Polski).Na zakonczenie owa Polska kanadyjka wzdycha:"ckni mi sie do domu..." "a dlaczego?"-pyta Polska czlonkini Rodziny
"forsa sie skonczyla, trzeba wracac!"  Mowila do rzeczy...Rzeczywiscie, forsa topniala w oczach! Zostawiam spory napiwek Kelnerowi( a co tam, znam ciezki kawalek chleba, to sie podziele "niedola"), i odchodze w ciemnosc...Nad Warszawa zaczyna padac lekki deszcz...Oddalam sie w taksowce do miejsca noclegu...
  • anakow

    anakow

    8 września 2010, 13:07

    dlaczego ja nic nie wiedziałam???... Pewnie nawet w snach nie przypuszczałam, że możesz tu być...tak blisko... tak bardzo chciałabym Cię spotkać... Wiesz, że mam wobec Ciebie pewien dług wdzięczności...