dopadl...Mam za chwile rozmawiac z Osoba, ktorej smierc w oczy zaglada...Boze, co ja Jej powiem? Zadne banaly...Gleboki oddech....Spojrzenie w glab swoich przekonan...Coz, ide dzwonic...Boze....
**********************************
Jestem juz po rozmowie z Chora...Niestety, dzwoniac do szpitala, zostalam ostrzezona, ze rozmowa musi byc bardzo krotka, bo Inni tez musza miec szanse na dodzwonienie sie...Rozumiem, takie zycie. Sama Chora - ma raka na zoladku, juz jest po operacji (pare ladnych miesiecy temu), lecz, od trzech miesiecy - wszytskie pokarmy - zwraca...Kobieta - niegdys wazaca 70 kilo - dzisiaj wazy - zaledwie!- 44! Niby wyniki z badan - sa w normie, ale, cos widocznie - jest nie tak!
Zakonczylam wiec krotka rozmowe, checia pomocy, na co w odpowiedzi uslyszalam: jak mozesz, to daj troszke zdrowia! Gdyby sie tak dalo? Czy potrafilabym odjac ze swojego zdrowia , by Jej dodac? Tego nie jestem pewna...Obiecalam modlitwe, i choc - Chora - nie podchodzi do wiary , jak ja, ale , tym razem potwierdzila potrzebe modlitwy w Jej intencji...Czy moge zatem poprosic i Was o wspomnienie, westchnienie modlitewne za Jej ozdrowienie? Wystarczy mala chwilka, dobra mysl - poslana w Gore, i juz bedzie dobrze! Proszac - dziekuje....
siisi
16 kwietnia 2007, 15:46i dobrą myśl i modlitwą dla potrzebującej osoby slę :O) zaglądaj do mie ilekroć najdzie Cię ochota :O) a z Grzesiem zawsze wrto, tylko ja po 19stej nie jadam ( staram się) a ten mój mąż to mi takie niespodzianki czasem robi, że mi np. grzesia przyniesie i jak tu nie skusić sie:)pozdrawiam
patricia75
16 kwietnia 2007, 07:30Moim problemem jest depresja i nerwica lekowa, natomiast leczenie tylko pogorszylo moj stan, wiec samowolnie odstawilam farmaceutyki i odtruwam teraz moj organizm. Zaluje ze weszlam w to leczenie:( Obym mogla jeszcze kiedys wejsc w gleboka faze snu... Natomiast zoladek chyba wroca do siebie. Dlatego dzis nareszcie dieta i cwiczenia:) Pozdrawiam bardzo serdecznie i dziekuje za mily komentarz:)
gosia2007
16 kwietnia 2007, 06:36za komentarzyk i zycze milego dnia rowniez zycze ci powodzenia w dietce in trzymie kciuki
Muka
15 kwietnia 2007, 20:29nienapisze nic mądrego, bo nie wiem co... ale będę pamiętać o Niej
stellabella
15 kwietnia 2007, 18:39Dla Ciebie.. <img src="http://img211.imageshack.us/img211/6834/1001007oi4.jpg" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us" />
607hanna
14 kwietnia 2007, 22:56Kochana. Jetsem z Tobą i z osobą potrzebującą. Niedawno sama koczowałam przy łóżku Ewelinki - teraz moja pomoc jest niepotrzebna, bo narazie pobyty w szpitalu są krótkie. Wiem co to strach o osobe bliską Współczuję Ci z całego serca. A co z Grażynką?! - Ją też pozdrawiam choć nie znam :)))
magdast
14 kwietnia 2007, 22:43nie wątp, moje światełko poszybuje ku Niebu, a gdzie dwóch się modli...przecież wiesz!
anakow
14 kwietnia 2007, 10:50krysiu...sama się zastanawiam co dla nas trudniejsze...chyba sama bezradnosc wobec losu może "zabić" człowieka a co dopiero wobec Woli Bożej...macie teraz trudny czas...ale i to trzeba unieść. Pytanie :ile ten człowiek zdoła unieśc przez swoje całe zycie zanim dojdzie do tej ostatniej chwili?...Byle nie bolało...bo koniec czeka kazdego z nas...chyba nie potrafiłabym oddać włąsnego zdrowia, więc jeśli czujesz podobnie to nie czuj się winna..masz swoje obowiązki i swoje zobowiązania wobec dzieci, którym jesteś potrzebna..zostaje Ci modlitwa, więc jeśli wierzysz w cuda to ódl się intensywnie...pozdrawiam...
kasiatatry
14 kwietnia 2007, 10:12bardzo Ci współczuję.. Sama jestem chora przewlekle i wiem, że takie rozmowy sa trudne dla obu stron. Będe się modlić o siłe dla tej Kobiety.. Bo teraz tego najbardziej jej potrzeba. A u mnie to co napisałam w nowej notce. Bez rewelacji. Mam mało czasu na vitalie, dlatego tak rzadko tu jestem. Co nie znaczy, ze o Was nie myslę :P Jak widać na moim suwaczku wcale nie jest tak super.. W końcu się otrząsnełam.. Trzeba brać się w garść póki nie jest za późno. Buziaki i miłego dnia.. w warszawie piękne słoneczko :* :)
siisi
14 kwietnia 2007, 09:05i życze osóbce z którą zormawiałaś duzo siły i slonka w serduszku i Tobie zreszta też własnie tego życzę. Bądź wsparciem, promyczniek nadziei, choć ciężko uśmiechnij się czasem :O) buziolki
Justyska23
14 kwietnia 2007, 08:59badzmy dobrej mysli :)
Powiot
14 kwietnia 2007, 07:55to odchodzenie, ten klimat choroby.......Najgorsza nasza bezsilność.Posyłam ciepłe myśli ku Tobie i Chorej.Życie jest okrutne, trudno się z tym pogodzić, ale z pewnością jest w tym jakiś sens, tylko my, ludzie, nie potrafimy go zrozumieć.....
patricia75
14 kwietnia 2007, 06:18Zawsze otaczam swoimi myslami tych ktorzy odeszli lub odchodza... Kazdego z nas czeka ta chwila pozegnania sie ze swiatem, a jakos trudno sie z tym pogodzic... Ze smiercia osob nam bliskich, nieznanych, nasza wlasna... Takie to trudne! Pozdrawiam bardzo cieplo...
magdast
13 kwietnia 2007, 22:32juz pewnie jesteś po tej trudnej rozmowie, trzymaj się jestem blisko...
siisi
13 kwietnia 2007, 17:00nos do góry dla tej osoby ważne jest że masz ochotę z nią rozmawiać :O) trzymam kciuki
gosia2007
13 kwietnia 2007, 16:59bądż dzielna