ze caly swiat na mnie warczy jak wsciekly pies, wiec i ja odplacam sie tym samym! Chyba juz nerwy nie wytrzymuja, chyba juz czas troche poluzowac....A z domu- zadnych wiesci, jak mawia moja siostra - brak wiadomosci? - znaczy, wszytsko w porzadku.....Oby....
Wrocilam z Corka z Halloweenowego marszu po slodycze, i dobrze! Powalesalam sie troche po swiezym powietrzu, bobylam z Corcia...Powrot do domu - i ten nastrol milczenia, bo wlasnie pare godzin wczesniej - warknelam na meza i zakonczylam ten akt przytrzaskiem drzwi samochodowych, takze, mam weekend z glowy...Jutro do pracy. I tak leci...
ToJaMajka
1 listopada 2009, 10:27przyjaznie miaucze, zaraz sie i zaskocz otoczenie. Miauczenie ma moc, sprawdz i zdaj relacje z reakcji domownikow. Spokoju
karinadulas
1 listopada 2009, 07:24warcz, bo nastepny etap to zgrzytanie zebami szkoda zębów