Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Boze Narodzenie


wciaz trwa...Jestesmy razem, zyjemy, zdrowi i Bogu Dzieki!Nie wszyscy jednak sa w takim radosnym nastroju, i pozdrawiam Ich wlasnie najbardziej!
 Chwilowo-pracuje na oddziele sercowym, na ktory - w trakcie zblizania sie Swiat - przybywa Pacjentow...Obiecalam Martinowi, ze o Nim wspomne w swoim pamietniku. No i wspominam. Czlowiek ma niesamowity humor, i zartuje sobie ze mnie jak niewydarzony osmiolatek, a mnie z tym weselej , bo praca tam na tym pietrze jest nie lada wyzwaniem! Obsluga medyczna jaks taka zadufana, spieta (wiadomo, sercowe przypadki, napiecie), wiec taki Martin okazuje sie plastrem miodu na cale zawirowanie sytuacyjne. Bogu niech beda Dzieki za Niego! szkoda tylko, ze uszkodzona na ciele, nie wroce tam juz po Swietach, bo mam tydzien zwolnienia, a potem na lzejsze roboty- przez kolejny tydzien, a potem? Koniec czasowego przeniesienia na kardiologie...Szkoda mi bedzieulubbionej grupy ECG, bo Oni traktowali mnie jak rowna sobie! Byly kawki, ciasteczka, ploty i koledy...No, nic, wszytsko sie dobre kiedys konczy, po to by sie ...lepsze zaczelo, prawda?
  • gabraj

    gabraj

    28 grudnia 2009, 21:27

    ja też tak zawsze mówię. I TO SIĘ SPRAWDZA!!!!

  • karinadulas

    karinadulas

    26 grudnia 2009, 06:35

    miło miec w swoim otoczeniu takiego wesołka