już po śniadaniu :) dzionek zaczyna się radośnie i mroźnie. POucze sie na egzamin, który jest w pon. ( optymistyczne podejście kazało mi poświęcić na ten egzam tylko 2 dni nauki - w pon sie okzaze czy to dobre bylo posuniecie) pozniej wezme Kocisława (czt. męża) na spaaacer dość długaśny - przewietrze umyśł i w drodze powrotnej kupimy ryż brązowy, jabłuszka i mięsko dla mnie na obiad a dla Kocisława makaron do lasagne :D obiecałam ze mu zrobie, juz wczoraj napeklowałam mielone :D miłego dizionka vitki :**
aaaaaaaaa nie zjadłam kolacji, byłam już pełna !!!!! czyli mniej o 310 kcal ;)
ivetkaaa
16 stycznia 2010, 11:03tez mam w pon mega egzamin;/
brunetka90
16 stycznia 2010, 11:01ooo:D nowa dietka:D:D exxtra:))) powodzonka :**